21 czerwca 2018

418. Yankee Candle, Ebony&oak



Sugerując się nazwą wosku Ebony & Oak od Yankee Candle w ciemno zakwalifikowałam go jako pewniak. Lubię mocne, drzewne czy wręcz kadzidlane zapachy. Kiedy większość ludzi zaczynają one już dusić, ja stwierdzam, że właśnie teraz mają odpowiednią moc. Dlatego heban i dąb wydał mi się idealnym połączeniem, i byłam już nawet o krok od kupienia świecy na fejsbukowej grupie. Dobrze, że jednak najpierw kupiłam wosk na próbę, bo zapach okazał się zupełnie nie mój.

W wosku powinnam wyczuć aromaty drzewne, eukaliptus, sosnę, paczulę i lawendę. Wszystko ładnie i pięknie, każdy jeden zapach lubię, więc nawet jeśli nie czuć wszystkich, dwa czy trzy też mnie zadowolą. Ale ja nie czuję ani jednego zapachu. Nie wiem jak pachnie heban. Dęby znam bardzo dobrze, ale w sumie konkretnego zapachu też nie kojarzę. Mimo to zwyczajne drewno bym poznała . Tak samo jak lawendę czy sosnę, albo paczulę, która zazwyczaj wyróżnia się na tle innych nut zapachowych, bo jest po prostu bardzo mocna. A tutaj zero.



Żeby nie było, wosk jest prawdziwym killerem. Mocny zapach szybko roznosi się po pokoju nawet przy otwartych drzwiach i oknach. Co to jednak za zapach? Dla mnie przede wszystkim kwaśny. Potwornie ostry i kwaśny, nie mający nic wspólnego z kwaskowatością owoców. Dla mnie tak pachnie stary, przypalający się już wosk, ktory za długo pali się w kominku i nie zostało w nim ani odrobiny olejków eterycznych. Próbowałam dorzucić więcej wosku, wymieniałam go po kilkunastu minutach - bo może było za mało i się przypalił. Zawsze było to samo. 



Może stary? Albo po prostu ferelny egzemplarz? No nie wiem. Od zakupu do pierwszego palenia minął może tydzień, więc nie leżał miesiącami u mnie w szafce. W sklepie to już trudno stwierdzić. Ale na sucho ewidentnie pachnie jakimś drzewem. Wyczuwam wtedy nawet paczulę i lawendę. To delikatny, powiedziałabym nawet że lekko pudrowy zapach. Gdyby tak wosk pachniał po odpaleniu, byłabym zachwycona. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby wosk po odpaleniu pachniał zupełnie inaczej niż na sucho. Być może świeca byłaby pod tym względem lepsza, ale nie chcę ryzykować, żeby nie wyrzucić kasy w błoto. Tak więc Ebony & Oak zostaje mi jeszcze ewentualnie jako zawieszka do auta. Od kilku dni jeżdżę z innym zapachem Yankee Candle i bardzo podoba mi się jego moc i zapach. Zapach Ebony & Oak wydaje mi się idealnym zapachem do auta. Ale ten "suchy" zapach, oczywiście. Po odpaleniu nie da się go znieść .

A wy znacie ten zapach? Lubicie?

14 czerwca 2018

417. Organic Shop - cukrowy srub do stóp organiczny lotos



Peelingi do stóp to jedne z moich ulubionych kosmetyków. I tak jak kremów do stóp nie używam praktycznie wcale, tak zawsze znajdzie się u mnie jakiś ciekawy scrub. Obecnie używam cukierkowo różowego cukrowego peelingu z lotosu z Organic Shop. Peeling kupiłam w Rossmannie w promocyjnej cenie, ale z tego co widzę, teraz już go w sklepie nie ma. Marka jednak jest dostępna w wielu drogeriach internetowych, i tam scrub kosztuje ok. 10 zł.



Kosmetyk posiada certyfikat Cosmos Natural i jest w 99,54% naturalny. Nie zawiera SLS, parabenów oraz silikonów. Znajdują się w nim delikatne drobinki cukru, które pod wpływem wody rozpuszczają się i nie szkodzą środowisku, jak plastikowe kuleczki dodawane do niektórych peelingów. Dodatek w postaci organicznego ekstraktu z lotosu odżywia i nawilża skórę stóp. Peeling jest zapakowany w plastikowy pojemniczek, niestety nie zabezpieczony folią czy sreberkiem. Zachwyca jego kolor - słodki, cukierkowy róż. Zapach też jest cukierkowy. Czy tak pachnie lotos, nie mam pojęcia. Ale jakieś landrynki z pewnością.



SKŁAD
SUCROSE, GLYCERIN, CETEARYL ALCOHOL, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, NELUMBO NUCIFERA FLOWER EXTRACT, CITRIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, AQUA, PARFUM, CI 77742, CI 77491.


Scrub ma naprawdę zadziwiającą konsystencję, która przypomina gumę. Już otwierają opakowanie widać, jak kosmetyk ciągnie się. Czuć to też nabierając go na dłoń. Po wpływem wody traci swoje gumowate właściwości i staje się zwykłym scrubem. Martwy naskórek zdziera raczej delikatnie. Przy regularnym stosowaniu widać efekty, ale po jednym razie efektu wow nie ma.Jest wydajny i mimo, że używam go już od jakiegoś czasu, nie ubyło nawet połowy. Dla mnie to bardzo fajny peeling do pielęgnacji stóp. Delikatny, ale przy regularnym stosowaniu daje efekty.