Ochrona przeciwsłoneczna jest nam potrzebna przez cały rok, nie tylko latem. Ale dobrać krem ochronny, który dopasuje się do makijażu, nie będzie bielił i do tego jeszcze będzie dobrze działał na skórę, jest bardzo trudne. Dla mnie dobór jakiegokolwiek kremu na dzień jest bardzo trudny, dlatego więc z filtrem kupuję podkłady, a kiedy wybieram się na duże słońce, nie robię makijażu i wtedy mogę użyć jakiegokolwiek kremu.
Dużo lepszym rozwiązaniem od podkładów z filtrem jest krem BB - na lato to rozwiązanie idealne. Krem jest lżejszy i nie obciąża skóry tak jak podkłady, lekko nawilża, wygląda naturalniej na skórze i posiada silniejszy filtr niż fluidy. Krem BB od Skin79 miałam już okazję używać. Była to wersja Orange, dla mnie zdecydowanie za jasna nawet w okresie zimowym. Dlatego tym razem zdecydowałam się na zakup ciemniejszego odcienia, jaki ma wersja Purple. Ma ona mniejszą ochronę - SPF40, Orange było SPF50. Poza filtrem SPF krem posiada również filtr PA+++, co czyni z niego kosmetyk idealny na lato.
Według producenta krem ma właściwości nawilżająco rozjaśniające, a przeznaczony jest do skóry suchej i odwodnionej. Ja mam cerę mieszaną, ale krem i tak spisuje się bardzo dobrze. Zazwyczaj stosuję go solo, czasami jednak nakładam pod spód booster Vichy, który jest bardzo lekki i ładnie się wchłania. Makijaż mi się nie rozjeżdża ani nie spływa. Krem BB jest raczej mokry. Można spokojnie i powoli rozprowadzać go po skórze bez obawy, że od razu zaschnie. Należy jednak uważać z jego ilością, ponieważ lubi się mazać. Krycie ma naprawdę bardzo dobre. Niektóre podkłady radzą sobie w tej kwestii dużo gorzej, ale to już jest chyba cecha rozpoznawcza kremów BB marki Skin79.
Na skórze krem wygląda bardzo naturalnie. Ładnie wyrównuje koloryt, zakrywa niedoskonałości - w przypadku mocniejszych trzeba się ratować korektorem. Jedynym minusem jest naprawdę mocny błysk, bez pudru ani rusz. Nawet jeśli komuś nie zależy na macie, to tu użycie pudru jest naprawdę konieczne, bo błyszczenie nie wygląda naturalnie, ale tak, jakby cały dzień pociło się pod zbyt ciężkim makijażem. Przypudrowana cera wygląda naprawdę pięknie - gładka, koloryt ujednolicony, brak efektu maski. Słabszy puder potrzebuje poprawki po kilku godzinach, ale taki lepszy, bardziej dobrany do indywidualnych potrzeb cery, bez problemu wytrzyma u mnie cały dzień pracy. Krem ma bardzo dobrą trwałość. Ściera się równomiernie i praktycznie niezauważalnie, jednak wieczorem nie ma go już wiele na twarzy. To dlatego, że nie jest matujący i nie zastyga na twarzy. Jeśli jeszcze dodatkowo nie przypudrujemy go, odbije się od razu na przykład na telefonie.
Z kwestii technicznych, 40 ml kremu znajduje się w białym plastikowym pojemniku z pompką, na który nakładana jest ta fioletowa nakładka. Przez plastik nie widać, ile produktu zostało w środku, ale - co właśnie odkryłam - można je odkręcić, i zużyć kosmetyk do samego końca. Krem w regularnej cenie kosztuje około 100 zł, ale mnie udało się kupić go w Douglasie za ok. 80 zł.
Krem BB Skin79 lubię przede wszystkim za to, jak ładnie wygląda na twarzy - robi większość roboty w makijażu, a nie wygląda sztucznie i ciężko. Ogromnym plusem jest też ochrona przeciwsłoneczna. Krem zapewnia wygodny i szybki makijaż plus ochronę, dla mnie ideał.
Bez kremu.
Sam krem - na połowie twarzy. Chciałam pokazać różnicę na jednym zdjęciu, ale nie wyszło :)
Krem BB + puder
Tej wersji jeszcze nie miąłam, ale ja średnio dogaduje się z kremami BB :/
OdpowiedzUsuńSwego czasu miałam próbki tych BB, ale żaden nie miał odpowiedniego dla mnie odcienia...
OdpowiedzUsuńlubilam te kremy ale mnie zapychaja :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji ich poznać, ale słyszałam o nich wiele dobrego. Martwię się tylko, że będę miała problemy z doborem odpowiedniego odcienia.
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu bb, fajne ciekawe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńKremy BB się u mnie nie sprawdzają ale CC jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt na skórze, ale nie oszukujmy się bez kremu masz również przepiękną skórę.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej marki ale na ich kremy bb często trafiam.