Komary potrafią zepsuć nawet najlepiej zapowiadający się wakacyjny wyjazd. W tym roku wiele miast zrezygnowało z oprysków ze względu na ich szkodliwy wpływ na inne owady, między innymi pszczoły. Tak wiec nawet spacer w parku czy wieczorny odpoczynek na balkonie mogą się skończyć paskudnymi, swędzącymi bąblami. Najgorzej kiedy planujemy wypoczynek w rejonie, gdzie są jeziora, rzeki lub bagna, a do tego jeszcze lasy. Właśnie w takiej okolicy spędzam sporą część wakacyjnych weekendów. Ale jak tu beztrosko leżeć na leżaku lub grillować, kiedy otacza nas chmara krwiopijców?
Po pierwsze: odstraszanie
Spray przeciwko owadom to preparat, który latem kupuję w ilościach hurtowych. Zazwyczaj kupowałam produkt jednej marki, za każdym razem szukając na sklepowych półkach tego najsilniejszego, najbardziej zabójczego. Kiedyś jednak zapomniałam go z domu i w aptece była tylko Ziaja. Ziaja antybzzz... płyn przeciw insektom to było odkrycie zeszłego roku. Spray zupełnie bezzapachowy, nie lepi się na skórze, nie robi plam na ubraniach. Aplikuje się go prosto na skórę w postaci delikatnej mgiełki (pod koniec opakowania pryskamy bardziej pianką, którą trzeba rozetrzeć). Całkowicie niewyczuwalny... a komarów nie przepuści. Nawet kiedy jest ich mnóstwo, kiedy widać cale ich stada w powietrzu, możemy czuć się bezpiecznie. Producent pisze, że spray można używać również na twarz, ale ja nigdy tego nie robię. Spray ma chronić przez 4 godziny, ale z tym jest różnie, każdy "wyciera go" we własnym tempie, w zależności od tego co robi. Ale spokojnie, komary dadzą znać, w którym miejscu potrzebna jest kolejna aplikacja.
SKłAD
:aqua, polysorbate 20, ethyl butylacetylaminopropionate, panthenol, sodium benzoate, 2-bromo2-nitropripane-1,3-diol, citric acid
Po drugie: nie drapać
A co w sytuacji, kiedy komar lub inny owad już nas ukąsił? Pewnie każdy ma jakiś swój sposób na swędzącego bąbla, mniej lub bardziej skuteczny. Ja kiedyś przykladałam sobie liście babki lancetowatej, ale ta nie zawsze jest pod ręką. Drapanie w takim momencie to najgorszy pomysł, bo ulga jest chwilowa, a później swędzi jeszcze bardziej. Sama nie raz podrapałam się aż do krwi, a ukąszenie dalej niemiłosiernie swędziało. W tym roku zaopatrzyłam się w aptece Foxill żel. Wow, po prostu jedno wielkie wow. Jak ja mogłam żyć, nie widząc o tym cudzie? Wystarczy posmarować swędzące ukąszenie i po kilku minutach nic już nie czuć.
Lek przeciwhistaminowy o miejscowym działaniu przeciwświądowym i przeciwuczuleniowym. Wskazania do stosowania: Świąd towarzyszący chorobom skóry, pokrzywce, ukąszeniom owadów, oparzeniom słonecznym, powierzchownym oparzeniom skóry (pierwszego stopnia).
1 g żelu zawiera 1 mg dimetyndenu maleinianu (Dimetindeni maleas). Substancje pomocnicze: karbomer (typ 974 P), disodu edetynian, sodu wodorotlenek, glikol propylenowy, benzalkoniowy chlorek, woda oczyszczona.
Lek jest sprzedawany bez recepty, kosztuje kilkanaście złotych, w zależności od apteki. Jak widać, przydaje się nie tylko w przypadku ukąszeń owadów. Ciekawa jestem, jak poradziłby sobie z oparzeniami słonecznymi. Odpukać, w tym roku żadnego nie miałam, więc nie miałam okazji sprawdzić.
Z tą dwójką w podróżnej kosmetyczce żadne owady mi nie straszne. Spray przeciwko owadom z Ziaji ochroni mnie przed większością z nich. Mogę spryskać się nim naprawdę cała, ponieważ nic a nic go nie czuć - nie śmierdzi, nie lepi się, nie podrażnia skóry. A naprawdę odstrasza owady. Foxill żel ratuje mnie za to wtedy, kiedy jakiś owad już mnie ukąsi. U mnie najwrażliwszą częścią ciała są stopy. Jeśli tam ukąsi mnie jakiś owad, pół nocy nie śpię na zmianę drapiąc się i robiąc okłady z płatków kosmetycznych nasączonych różnymi dziwnymi specyfikami. Z Foxill żel mam spokój już po kilku minutach.
A wy jak chronicie się przed przykrym towarzystwem komarów?
Od kilku lat nie atakują mnie komary, więc mam nadzieję, że teraz będzie podobnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować te produkty :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja :) Pomimo tego, że w tym roku stwierdzono straszne zakomarzenie, to muszę stwierdzić, że mało jestem pogryziona. Na pewno mniej niż w zeszłym roku o tej porze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
estupenda entrada! Espero tu opinión en mi último post! Espero que tengas un buen día! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńZgadzam się, komary potrafią wszystko zepsuć. Na ukąszenia używam żelu z Ziaji. ;)
OdpowiedzUsuńKomary są uciążliwe. Podrapać nie można, bo będzie gorzej.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego preparatu Ziai