Kilka lat temu czytałam wspaniałą, a
nawet Wspaniałą, książkę o ogromnym przedsięwzięciu budowlanym
w Barcelonie – Katedra w Barcelonie, Ildefonso
Falcones. Kiedy tylko przeczytałam opis z tyłu książki i
wzmiankę o budowie portu właśnie w tym mieście, w okresie późnego
średniowiecza, spodziewałam się tak samo rozbudowanej fabuły,
wartkiej akcji i ciekawych bohaterów. A i opis na okładce właśnie
tak treść książki reklamował.
Bardzo srodze się zawiodłam. Nie
owijając w bawełnę, Mgły nad portem w Barcelonie
były nudne jak przysłowiowe flaki z olejem. Budowa portu? Miała
być głównym wątkiem, a napisano o niej po prostu szczątkowo. I
to nic nowego, nic odkrywczego. Ot po prostu – przyjechał
architekt, zatrudnił robotników, i ciągnął kasę na budowę,
której efekty niszczyła każda większa burza.
Miała
być przygoda i sensacja, a był jeden chory na serce chłopak, który
nie potrafił wymyślić własnego marzenia, tylko podłączył się
pod pragnienia kartografa, a później przez resztę książki
powtarzał „ja muszę to zrobić”, siedząc na dupie w domu. Ok,
fakt faktem, wreszcie się z tego domu ruszył i pojechał do miasta,
w którym według zmarłego kartografa miał być skarb. Znalazł
kilka książek, wrócił do Barcelony i... bach, nagle stał się
naukowcem, całymi dniami siedział na strychu i pracował, a wszyscy
chodzili dookoła niego na paluszkach, bo chłopak stał się nagle
naukowcem.
W tej
książce bzdura bzdurę pogania. Zdecydowanie największą było
nasmarowanie konia smalcem, żeby przecisnął się między skałami.
Postacie są nudne, ich rozmowy i zachowanie wskazują, że również
wyjątkowo głupie. Nie ma ani jednego bohatera, którego można by
polubić. Po prostu nie ma za co, tak są oni mdli i niedopisani.
Książka wygląda jak szkic książki zaledwie, jakby na nim dopiero
autor miał napisać prawdziwą powieść.
Zdecydowanie
nie polecam ani tej, ani innych książek autora. Styl jest
najzwyczajniej w świecie zły, a i pomysł też słabiutki. I tego
się niczym nadrobić nie da.
HAhaha smarowanie konia smalcem ... tego jeszcze nie było ;D NA PEWNO będę omijała ! :]
OdpowiedzUsuń