28 stycznia 2018

412. Cosrx, BHA Blackhead Power Liquid - idealny do oczyszczania porów

Rzadko kiedy recenzje jakiegoś kosmetyku potrafią mnie skusić tak bardzo, żebym od razu chciała pędzić do sklepu to kupić. Zazwyczaj jest to "o, fajne, muszę sobie to zapamiętać". Czasem też robię zdjęcie takiemu produktowi i gdzieś tam w telefonie mam, gdybym kiedyś potrzebowała czegoś z tej kategorii, a akurat nie miała żadnego pomysłu co kupić. W przypadku Blackhead Power Liquid potrzeba posiadania była tak duża, że od razu zrobiłam zamówienie. Poczytałam opinie i stwierdziłam, że esencja (tonik? płyn? ja sobie to nazywam esencją) sprawdzi się u mnie idealnie.


Esencja zawiera 4% BHA (salicylan betainowy), kwas łagodniejszy niż kwas salicylowy. Ma on zapewnić złuszczanie martwego naskórka, oczyścić z sebum i innych zanieczyszczeń zablokowane pory oraz zapobiegać ich ponownemu zanieczyszczeniu. Gdzieś w internecie wyczytałam, że potrafi dostać się wzdłuż włoska do jego cebulki i tam też dokonać oczyszczenia. 


SKŁAD
Salix Alba (Willow) Bark Water (50%), Butylene Glycol, Betaine Salicylate (4%), Niacinamide, 1,2-Hhxanediol, Arginine, Panthenol, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Ethyl Hexanediol. 

Krótki skład, bez zbędnych dodatków, nawet bez aromatu. Na pierwszym miejscu ekstrakt z kory wierzby białej, stosowany w kosmetykach przeznaczonych do skóry mieszanej i tłustej oraz trądzikowej. Kora wierzby ma właściwości przeciwzapalne i ściągające, koi i łagodzi zmiany skórne. Razem z BHA tworzą świetny duet oczyszczający skórę. 



Stosowanie esencji nie wiąże się z żadnym dyskomfortem. Wodnista konsystencja sprawia, że jest niesamowicie wydajny i na całą twarz wystarczy zaledwie odrobinka kosmetyku. Esencja nie znika bez śladu, pozostawia cieniutką lepką warstewkę. Na esencję nie nakładałam podkładu, więc nie wiem jak się zachowa, ale już krem działa normalnie - ładnie się rozprowadza i wchłania. Esencję stosuję średnio co trzy dni i po nałożeniu zawsze czekam min. 15 minut z nałożeniem kremu. Nie wywołuje ona podrażnień czy pieczenia. Leciutko może zaszczypać, jeśli mamy jakąś rankę, poczujemy to nawet jeśli mamy zadartą skórkę przy paznokciu i akurat tą dłonią będziemy aplikować esencję.

Efekt, który widać najszybciej, to świetne nawilżenie. Esencja działając wspólnie z kremem pięknie nawilża. Skóra jest mięciutka i wygładzona dzięki działaniu kwasów - BHA i hialuronowego - oraz pantenolu. Rozjaśnienie przebarwień jest bardzo delikatne. Pewnie lepiej by to wyglądało wiosną, kiedy twarz łapie już pierwszą opaleniznę. Teraz jednak jestem tak blada, że na mojej twarzy widać absolutnie wszystko jak na białej kartce papieru. 



Trochę dłużej poczekać trzeba na oczyszczenie porów, ale mówię wam, warto. Jeszcze nic, ani glinka, ani maska, ani żaden peeling nie oczyściły mi tak dobrze porów. Zniknęły brzydkie czarne kropeczki z czoła, brody i policzków, a także prawie wszystkie z nosa - ale nos to nos, rządzi się własnymi prawami. Czystsze pory, to mniej wyprysków. A także lepsze wchłanianie się kremów.i maseczek odżywczych. No bo którędy one mają wejść, kiedy pory są zablokowane? Pory oczyszczały się powoli, nie było to zniknięcie natychmiastowe. Ale w końcu, po mniej więcej 4 tygodniach używania esencji, ze zdziwieniem zauważyłam, jak wielka zmiana się dokonała, kiedy z bliska przyjrzałam się swojej skórze. 

Teraz używam esencji dla podtrzymania efektu, na bieżąco oczyszcza pory, wygładza i nawilża skórę. Zdecydowanie też zmniejsza ilość wyprysków, dla których w moim przypadku zima to ulubiona pora roku. Nie zauważyłam zmniejszenia ilości wydzielanego sebum, ale już mnie to nie martwi, skoro esencja wymiecie z porów jego nadmiar, z którym nie poradził sobie demakijaż. Bez efektu przesuszenia, bez zbędnego tarcia i maltretowania twarzy, bez dziesiątki nakładanych podejrzanych maseczek domowej roboty, moja skóra dostała maksymalne oczyszczenie. Delikatne, bezbolesne i trwałe, pod warunkiem, że po esencję sięgam regularnie.



Esencję kupić można w wielu sklepach internetowych, jej ceny zaczynają się od 84,00 zł. Ja kupowałam na Koreański Sekret, ponieważ tam oferowali darmową wysyłkę bez minimalnej kwoty zamówienia. Esencja szła do mnie bezpośrednio z Korei, dotarła szybko, bo chyba już po 10 dniach, bezpiecznie zapakowana i bez uszkodzeń.  Marka Cosrx bardzo u mnie zapunktowała i chętnie wypróbowałabym coś jeszcze z jej kosmetyków, jednak w tej chwili nie chcę wprowadzać do pielęgnacji nic nowego, ponieważ jest dobrze tak jak jest. 


Słyszeliście o tej marce? Macie ochotę ją wypróbować?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.