10 kwietnia 2014

010. Anonimowość

Żeby na Krańcu Tęczy nie było zbyt nudno, postanowiłam napisać kilkanaście (no dobra, ponad dzwadzieścia, więc nie kilkanaście) postów tematycznych. Każdy z nich będzie dotyczył innej rzeczy, ktorej nazwa zaczynać się będzie na kolejną literę alfabetu. Na pierwszy ogień idzie więc litera A, która dziś kojarzyć się  będzie z...

ANONIMOWOŚCIĄ



W jednym z zestawów pytań, na które odpowiadałam w poprzednim poście, była wzmianka o anonimowości w sieci. Oczywiście, anonimowość jest od razu kojarzona z Internetem. Dzieje się to za sprawą reklam społecznych, które przestrzegają nas przed zawieraniem znajomości internetowych czy choćby zakupami w Internecie - nigdy nie wiadomo kto siedzi przed drugim monitorem. Ale czy naprawdę nie wiadomo? Czy logując się na przykład na forum możemy być pewni, że nikt nie połączy naszego numeru pesel z opublikowaną wypowiedzią? Wręcz przeciwnie - możemy być pewni, że tak się stanie, jeśli tylko ktoś zechce to zrobić. W XXI wieku Internet nie jest już miejsce, gdzie można się ukryć. Teraz jego miejsce zajęła rzeczywistość.
Przyjrzyjmy się choćby samej blogosferze. Ile jest takich blogów i stojących za nimi ludzi, którzy są rozpoznawani? Ile twarzy i imion Wy sami kojarzycie z blogów? Im dłużej blogujecie, tym tych osób jest więcej. Rośnie też grono osób, które Was rozpoznają. To samo jest na asku, twitterze czy tumblrze. Założycie nowe konto, z nowym nickiem i zaczniecie od nowa - ale nieostrożnie dodacie swoje zdjęcie i nagle znajduje się osoba, która Was rozpoznaje. Koniec z ukrywaniem się.
A w świecie rzeczywistym? Jak często zdarza Wam się mijać na ulicy kogoś, kogo znaliście kiedyś, a teraz nie możecie zdobyć się nawet na głupie "cześć". I to nie dlatego, że między Wami doszło kiedyś do poważnej kłótni, ale dlatego, że nie jesteście pewni czy to rzeczywiście ta osoba i boicie się zrobić z siebie durnia witając się z obcą osobą.
Im większe miasto, im częściej zmieniamy miejsca, w które chodzimy, tym większa anonimowość. Ludziom trudno jest nas zapamiętać, a im nam nie chce się zapamiętywać ich. Dlatego później wszystkie nasze konieczne kontakty z innymi ludźmi, na przykład w sklepie czy urzędzie są tak bezosobowe i mechaniczne. 
Nie musicie oczywiście zgadzać się z moim zdaniem, ale ja czuję się bardziej anonimowa w centrum handlowym niż w Internecie. To z tego bierze się znieczulica na krzywdę innych, obojętność i brak odpowiedzialności za innego człowieka. Anonimowość to taka peleryna niewidka, w którą każdy może się otulić i przestać istnieć dla świata - wtedy świat daje mu spokój i nic od niego nie żąda. Tyle tylko, że wtedy i my nic od świata żądać nie możemy.
Na zakończenie dodaję zdjęcie okładki książki Davida Riesmana, która czytałam kiedyś na zajęcia - pisząc o anonimowości, nie mogę nie dorzucić tego obrazka.


Zachęcam Was do pisania swoich opinii na temat anonimowości, nie tylko tej w sieci, Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. 





22 komentarze:

  1. Świetny post. Co powiesz na wspólną obserwację?
    http://nutka-and-ludka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, zgadzam się. O wiele trudniej jest rozpoznać kogoś w mieście aniżeli w Internecie. Bo jednak IP, te sprawy... (tak trochę informatyk, tak bardzo moja działka) W każdym bądź razie...
    Najlepszy przykład można dać porównując miasto i wieś. Na wsi zna się każdy, w mieście... trzeba się bardzo postarać albo w ogóle zrobić coś głupiego, aby było głośno... Czasami nawet ludzie z tego samego bloku są dla siebie obcy.
    Trochę głupia sprawa, ugh, a ja nie potrafię znaleźć odpowiednich słów.

    hwajay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikt nie jest anonimowy, więc trzeba zachowywać się tak, by się tego potem nie musieć wstydzić. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz bardzo mądrze.. Nie żałuję , że tu wpadłam znów
    kolorowy-kwiatuszek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście teraz pisząc cokolwiek w internecie musimy liczyć się z tym ,że każdy może zobaczyć nasz numer IP. Nie można być tak naprawdę anonimowym.
    Co do życia w większych miastach to rzeczywiście, jest tu o wiele większa anonimowość niż przykładowo na wsi czy w mniejszych miejscowościach. Mam porównanie bo prawie całe wakacje zawsze spędzam z dala od miejskich świateł. Tam mnie wszyscy znają, u mnie na osiedlu - prawie nikt. Mogę nawet powiedzieć ,że nie znam prawie nikogo z mojego bloku. Taka prawda.
    A tak poza tym świetnie piszesz ;)
    Black Star
    czarna-otchlan-pustki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny post :* Z wielkim zainteresowaniem czyta się twojego bloga ;3
    Zapraszamy do nas ;* Za obserwację odwdzięczamy się :*
    http://thisisourworld11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowość w sieci ostatnimi czasy jest w coraz większym stopniu skutecznie zwalczana przez specjalnie do tego powołane instytucje. Tak samo każdy z nas - zwyczajny obywatel - w pewnym stopniu może kogoś namierzyć za pomocą numeru IP, co nie jest naprawdę trudne :). Bardzo mnie ten fakt cieszy, ponieważ liczę na to, że w Internecie będzie coraz mniej chamstwa i ludzie zaczną się w końcu wzajemnie szanować. Uważam jednak, że w pewnych kwestiach anonimowość powinna być zachowana (prawo do wyrażenia swojej opinii - anonimowej rzecz jasna). Co do anonimowości w mieście, być może to prawda, ale w sumie nic dziwnego, że ludzie nie kojarzą mnie w centrum handlowym (; w moim mieście mieszka prawie 500 tys ludzi, byłoby to dość dziwne, gdyby znało mnie tyle osób (a nie jestem żadną celebrytką). Aczkolwiek ja jestem zdania, że świat jest mały. Co chwilę spotykam jakąś znajomą twarz, a na facebooku dostaję co chwilę jakieś zaproszenie do znajomych od ludzi, którzy znają mnie z widzenia, a ja o ich istnieniu kompletnie nie mam pojęcia. Także punkt widzenia zależy w tym wypadku od punktu siedzenia.
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://kobiety-przodem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super blog! . Śliczne zdjęcia .
    Jak zaobserwujesz mojego bloga napisz w komentarzu , a ja się zrewanżuję!.
    http://julcze-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się wydaje właśnie, że ludzie wciąż nie zdają sobie sprawy, że w sieci nie są wcale anonimowi.

    OdpowiedzUsuń
  10. anonimowosc wg mnie nie istnieje ..do tego doszlo:/
    http://zielonoma.blogspot.it

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej ;] Nominowałam cię do Liebster Award na moim blogu melodycalling.blogspot.com
    pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasy się zmieniają, świadomość ludzi również. Już zaciera się ta granica, mało kto pragnie pozostać anonimowy. Weźmy na przykład facebooka - tam toczy się wręcz wojna o "lajki" czy komentarze. To samo dzieje się na yt, asku. Ludzie pragną sławy i pragną zdobyć ją w taki a nie inny sposób. Skłoniłaś mnie do naprawdę głębokich przemyśleń, bo po krótkim zastanowieniu doszłam do wniosku, że mimo wszystko ta anonimowość nadal jest - ot, weźmy "hejterów", który krytykują wszystko i wszystkich. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzeinia; jedni pragną podpisywać się wszędzie imieniem i nazwiskiem, drudzy wymyślnym nickiem, dzięki któremu zamieniają się miejscami ze swoim alter ego.
    Bardzo mądrze piszesz, w ciekawy sposób. Obserwuję :)
    napisze-nam-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że dużo pracy i pasji wkładasz w tego bloga. Jest bardzo interesujący.
    Obserwowanie za obserwowanie?
    http://skyshune.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś nominowana/y. Więcej u mnie: stella191.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. W tych czasach anonimowość nie istnieje :/
    Zapraszam:
    mystersdaria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. wiele osób mysli, że w sieci są anonimowi...niestety anonimowosci w sieci nie ma...
    tak naprawdę wszyscy, nawet hejterzy, którzy nie podpisują się pod swoimi negatywnymi komentarzami zostawiają po sobie slad ;)
    swietny post!
    buziaki!

    Alicja i Magda

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowosc w sieci nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  18. myślę, że w sieci nikt nie jest anonimowy. :)
    pozdrawiam ;*
    http://everything-about-me-ola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny, dający do myślenia post.
    Według mnie w internecie 'anonimowość' dodaje odwagi, ale jak ktoś jest debilem i prostakiem w internecie, to będzie nim też w życiu realnym, może tylko trochę mniej odważnym

    http://younglonelysoul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Również zgadzam się z poprzedniczkami. Nawet największy hejter, zostawia po sobie jakiś ślad.
    http://karina-kaarina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowość jest możliwa do osiągnięcia zarówno w Internecie jak i w tzw. realu. Nawet anonimowość całkowita w świecie rzeczywistym, ale to wymaga naprawdę wielkiego wysiłku.

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.