Bardzo lubię prace w ogrodzie, zapach ziemi. A nade wszystko patrzeć, jak rosną rośliny, pąki zamieniają się w kwiaty. Wiosna zawsze była moją ulubioną pora roku.
Dziś cały post w tematyce ziemi. Oprócz zaprezentowania efektów mojej pracy, mam dla was dzisiaj recenzję maseczki do twarzy. Jest to pierwsza recenzja kosmetyczna na blogu, ale mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Perfectly Purifying with Dead Sea Minerals Face Mask
Informacja od producenta: Głęboko oczyszczająca maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego. Pochłania nadmiar sebum, zmniejsza widoczność porów, pozostawiając skórę miękką, gładką i promienną.
Skład:
Pojemność: Tubka zawiera 75 ml produktu, a więc całkiem sporo. Maseczkę stosuje się 2-3 razy w tygodniu (w każdej pozostałej wersji językowej na opakowaniu, maseczkę stosować należy 1-2 razy w tygodniu, tylko po polsku napisane jest, że 2-3. Czyżby skóra Polek potrzebowała intensywniejszej pielęgnacji? ), więc produktu starczy na jakiś czas. Konsystencja nie jest rzadka, maseczka bardzo dobrze rozprowadza się po skórze.
Dostępność i cena: maseczka dostępna tylko i wyłącznie u konsultantek Avon. Cena waha się od 10 do 20 zł, zależy od katalogu (w aktualnym katalogu cena maseczki wynosi 9,99 zł.
Moja opinia: Maseczka jak najbardziej przypadła mi do gustu. Zauważyłam u siebie prawie wszystko to, co obiecuje nam producent. Po zmyciu maseczki skóra jest gładka, miękka i matowa. Przez około godzinę czuć również zapach maseczki - lekko błotny, niezbyt mocny, mnie kojarzący się jednoznacznie ze świeżością. Pory dzięki maseczce nie są mniej widoczne, ale skóra z pewnością jest odświeżona i doskonale oczyszczona z nadmiaru sebum. Jest to moja trzecia maseczka a Avonu, według mnie najlepsza. Z pewnością kupię kolejną.
Znacie tę maseczkę? A może polecacie inną, również błotną? Czekam na wasze opinie. Pozdrawiam.
Przypominam o akcji Magdy. Na jej blogu właśnie pojawiły się pierwsze kosmetyki, które można kupić i wspomóc zwierzaki. Link tutaj--> LINK
Piękne kwiatuszki. :-) Lubię patrzeć na piękne ogrody. :)
OdpowiedzUsuńJa również zabieram się za pracę w ogrodzie. Uwielbiam jak wszędzie jest dużo kwiatów (chociaż co za tym idzie jest dużo os, pszczół- czy jak się to dziadostwo nazywa) :) Dzięki wielkie za kliki u mnie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
chyba też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię sadzić rośliny w ogrodzie:) ładne zdięcia
OdpowiedzUsuńblondiebrownieblog.blogspot.com
Również uwielbiam "zabawy" w ogrodzie. Na majówkę jadę na działkę więc mam nadzieję na to ,że pobrudzę się trochę przy sadzeniu roślin itd. Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
Inga
czarna-otchlan-pustki.blogspot.com
Ciekawa ta maseczka.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty :)
Śliczne kwiaty. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maseczki. Raczej nie mam kosmetyków z Avonu :).
Ja rowniez bardzo lubie prace w ogrodzie i tez wzielam sie za wiosenne porzadkowanie ;) Oby Ci pieknie paki wypuscily :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maseczka :)
Nie znam jej, nie miałam nigdy... :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tą maseczkę nie miałam jej :)
OdpowiedzUsuńhttp://skalinowskaphotography.blogspot.com/
Ja też lubię prace przy ogrodzie i później spoglądać na efekty :)
OdpowiedzUsuńA co do maseczki to faktycznie super,że większość obietnic została spełniona :)
Ja też lubię pracę w ogrodzie,a potem tą euforię i satysfakcję z tego,że te roślinki pięknie rosną i ozdabiają nasz ogród :)
OdpowiedzUsuńwelcome-to-in-my-life.blogspot.com
Ale masz piękne kwiatki u siebie ;d
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
☼ czytruska.blogspot.com ☼
Fajna konsystencja tej maseczki :) http://przyszopceuszatych.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzytam o tej masce same dobre recenzje :-) Muszę jej w końcu spróbować i sama się przekonać :-)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie recenzje kosmetyczne są super :) ja osobiście je uwielbiam, sama o czymś takim myślałam :D co do maseczki nie stosowałam, ponieważ ja generalnie nie mam zbyt wiele czasu na takie zabiegi, także zbyt wielu ich w życiu nie miałam. Ale właściwie to powinnam sobie coś kupić (tak po głębszym zastanowieniu). No a kwiatuszki też niczego sobie :) ja ogródka nie mam, ale mam wielki balkon, gdzie rośnie mnóstwo rzeczy. Od ogórków (które miałam rok temu), po groszek cukrowy, pomidorki koktajlowe, miętę czekoladową, bazylię i wiele wiele innych! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
lubię tą maseczkę:)
OdpowiedzUsuńale śliczne kwiatki, te pomarańczowe mają taki piękny i żywy kolor :) słyszałam o tej maseczce, ale jeszcze nie używałam. muszę kiedyś ją kupić.
OdpowiedzUsuńlilac-fleur.blogspot.com
piękne kwiaty, też muszę posadzić u siebie :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, mam taką maseczkę tylko tą czerwoną :)
pozdrawiam ciepło ;*
ayuna-chan.blogspot.com
Miałam te kwiatuszki u siebie w ogrodzie, ale niestety grad mi je zniszczył...
OdpowiedzUsuńA co do maseczki to zaciekawiłaś mnie nią :)