18 maja 2014

016. Biovax Naturalne oleje - maska do włosów

Jakiś czas temu udało mi się natrafić w Super Pharm na promocję kosmetyków do włosów Biovax. Szukałam akurat jakiejś maski, a wcześniej czytałam pochlebne opinie na temat właśnie tej, więc postanowiłam ją kupić. Używam jej od jakichś trzech tygodni, w miarę regularnie, tak więc pora na post z moją recenzją.


L'biotica Biovax - intensywnie regenerująca maseczka. 


Opakowanie zawiera:
- maskę do włosów
- termocap
- eliksir wygładzająco-nawilżający


Opakowanie:
Maska znajduje się w plastikowym pojemniczku, dosyć głębokim, przez co wydobycie resztek produktu może być nieznacznie utrudnione. Ma mocne zamknięcie, nie ma ryzyka, że maska wycieknie z opakowania. Otwieranie go nie jest trudne. Wieczko zabezpieczone było w ten sam sposób, co korki plastikowych butelek, nie ma więc możliwości, żeby w sklepie ktoś do niego dał radę zajrzeć.


Skład:
Na wieczku maski jest informacja, że produkt nie zawiera parabenów i SLS. Produkt zawiera za to trzy naturalne oleje.


Działanie wg producenta:
Biovax Naturalne Oleje to swoista BioOdnowa dla Twoich włosów, dzięki której przejdą one efektowną przemianę. Kompozycja starannie dobranych, szlachetnych olejów zapewnia kompleksową rewitalizację i odmłodzenie włosów na całej ich długości.
Efekty na włosach:
- Włosy odmłodzone, pełne życia i energii
- Równomierne nawilżenie, wygładzona powierzchnia włosów
- Promienne, lśniące zdrowym blaskiem włosy
- Niezwykła elastyczność i sprężystość
- Zabezpieczona przed promieniowaniem UV struktura włókien


Moja opinia:
Maska jest gęsta, nie skapuje z palców, w kolorze białym. Ma przyjemny zapach, który jest wyczuwalny po wyschnięciu włosów, jednak nie przytłacza. Mam długie włosy i  muszę nakładać jej całkiem sporo, a ubyło mi jej dopiero pół opakowania (chociaż wiem, że podbiera mi ją również moja siostra). Tak więc wydajność duża przy nie wygórowanej cenie.
Zaczęłam ją stosować równocześnie z odżywką, tak więc efektów długofalowych nie mogę jednoznacznie przypisać masce. Jeśli jednak chodzi o wrażenia tuż po jej zastosowaniu:
- włosy są niezwykle lśniące, kolor włosów wydaje się wręcz głębszy
- aż do następnego mycia włosy się nie puszą (nawet jeśli zmokną na deszczu, co osobiście przetestowałam)
- w dotyku są miękkie i gładkie, maska ich nie obciąża
- na włosach pozostaje delikatny zapach maski
Efekty nie są jakieś ogromne,  ale dla mnie wystarczające. Szczególnie cieszy mnie efekt gładkich włosów. Mam zamiar wypróbować jeszcze inne maski, ale do tej z pewnością wrócę.

Cena i dostępność:
ok. 20 zł. za 250 ml. (ja kupiłam w promocji za 12 zł.)
Dostępna na pewno w Super Pharm i w sklepach internetowych (tam kosztuje poniżej 20 zł.). Wydaje mi się również, że widziałam ją w Rossmanie.



Do tej pory nie interesowałam się zupełnie składem kosmetyków. Jedynie przy zakupie produktów spożywczych zerkałam na ilość soli. Pisząc jednak ten post, postanowiłam sprawdzić czym są parabeny i sls, że informację o ich braku producent umieścił w tak widocznym miejscu, i czym skutkuje ich używanie. No i się trochę przeraziłam. Oczywiście od razu sprawdziłam skład większości moich kosmetyków i co się okazało? Że dla własnego dobra powinnam przestać się myć.
Czytając artykuły w internecie na temat szkodliwych składników kosmetyków można wpaść w paranoję. Czego używać skoro wszystko szkodzi? Przypomniała mi się jednak książka, którą kiedyś czytałam. Była ona właśnie o ekologii i naturalnych produktach oraz sposobie ich pozyskiwania. Morał z niej  płynął taki, że nie ma możliwości kupowania takich produktów, które w taki czy inny sposób nie przyczyniają się do niszczenia środowiska. Utkwił mi w głowie przykład z bawełną. Bawełna, niby pełna ekologia. Naturalne włókno. Jednak do wyprodukowania bawełny na jedną koszulkę potrzeba takiej ilości wody, że dużo bardziej ekologiczne wydaje się kupowanie ubrań ze sztucznych włókien. 
Myślę, że z kosmetykami jest to samo. Warto czytać składy, ale nie można popadać w paranoję. I tak nie uda nam się uniknąć całej tej otaczającej nas chemii. Wystarczy nam mieć nadzieję, że gatunek ludzki, w ramach ewolucji, staje się na nią coraz bardziej odporny.


23 komentarze:

  1. Kiedyś używałam tych kosmetyków;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O,może kupię, bo moje włosiska się puszą niestety. ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tą maskę. A co do tych 'szkodliwych substancji'. Bez przesady ;) Na coś trzeba umrzeć :D. Osobiście twierdzę, że bardziej powinno się zwracać uwagę na skład jedzenia bo to ono trafia do naszego 'środka' :). Nie można dać się zwariować - dokładnie jak piszesz :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytanie skladow, to mimo wszystko fajna sprawa, jednak faktycznie, nie mozna popadac w paranoje ;)
    Nie stosowalam jeszcze zadnego Biovaxa, ale "ida" do mnie biedronkowe saszetki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam maseczkę intensywnie regenerującą do włosów suchych i zniszczonych i jestem z niej zadowolona :) Chętnie wypróbuję również tą z olejami :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam saszetkę z Biedronki, jak skończę z Pilomax to wezmę się za Biovax :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz o niej słyszę ;) Fajna recenzja ^ ^
    pusta-szklanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tą maskę, ale już dawno jej nie używałam, może czas do niej powrócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna recenzja, maska wygląda ciekawie
    tym bardziej że cena nie jest jakaś ogromna :) własnie dla mnie jest idealna :)
    ciekawe czy podziałało by na moje bardzo zniszczone włosy.
    Próbowałam na nich prawie wszystkiego, ale jeszcze nie miałam tej maseczki :)
    pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za komentarz, cieszę się że ktoś
      uważa Evanescence za dobry zespól, tak jak ja <3
      buziaki pyśko i czekam na nowy wpis u ciebie :)

      Usuń
  10. musi byc swietna ;)
    dorey-doorey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. świetna notka i blog :)
    mogłabyś poklikać w linki w tym poście? -> http://n0-p3rspeciv3.blogspot.com/2014/05/new-design-sheinside-three.html z góry bardzo dziękuje i napisz mi jak moge się odwdzięczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy jej nie stosowałam :P ale lubię tę firmę, aktualnie stosuję ich odżywkę do rzęs:)
    recenzja ciekawa i pracochłonna, oby takich więcej :)
    co do ceny tej maski, nie jest wygórowana, ale ta cena promocyjna, na którą trafiaś - jeszcze bardziej mnie zachęca :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. musze wyprobowac!
    dorey-doorey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jedyne czego unikam w kosmetykach to alkohol denat w produktach do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam tej maski. Ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na razie kupiłam tylko saszetki masek Biovax w Biedronce. Mama nadzieję, że któraś mnie zachwyci i wtedy skuszę się na duże opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja miałam tą maseczkę ale okazała się u mnie kitem-włosy na maska się po niej puszyły ;( A co do składów to wszystko z umiarem bo właśnie można się nabawić paranoi a i tak w dzisiejszym świecie chemia jest we wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czuję się skuszona tymi maskami... :)

    OdpowiedzUsuń
  19. chętnie kupiłabym ten produkt, bo moje włosy ostatnio są w dość złym stanie.
    ja nie zwracam uwagi na skład kosmetyków, ale chyba czas zacząć :)

    http://lilac-fleur.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię maski z biovax! Próbowałam już wiele i jestem zadowolona, teraz mam też dwufazową odżywkę z tej firmy i też jest fajna! Ma tyle wspaniałości w sobie (kwasów omega, witamin), ze się zastanawiam czy nie faworyzuję włosów kosztem reszty ;)
    Pozdrawiam

    SUUUUPER BLOG!

    OBSERWUJE!!

    http://anormalnyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. gdzieś mi się przewraca ta maska muszę w końcu po nią siegnąć :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Też ja mam:) zobaczysz jak po dłuższym stosowaniu pięknie będą wygladać twoje włosy:)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.