13 września 2017

399. Inecto Naturals - Balsam do ciała limonka, mięta i kokos

Lato tak szybko i nagle się skończyło, że moja pielęgnacja ciągle jeszcze pachnie latem. Głównie wśród balsamów, żeli i kremów do rąk dalej królują cytrusy i kwiaty. To samo w zapasach wosków, same świeże nuty. Powoli trzeba będzie to wszystko przeorganizować i przestawić się na jesień. Uwielbiam zapachy jesieni, te naturalne - dym w powietrzu, zapach liści na ziemi i jabłka, całe mnóstwo jabłek. Dziś będzie jednak jeszcze o typowo wakacyjnej, egzotycznej mieszance limonki, mięty i kokosa w balsamie do ciała Inecto Naturals.


Rozpocznij swój dzień całkowicie odnowiony. Z olejkiem ze skórki limonki oraz organicznym kokosem.

Balsam do ciała angielskiej marki reklamowany jest jako produkt naturalny, nie testowany na zwierzętach oraz przyjazny weganom. Niestety, na opakowaniu brak jakichkolwiek certyfikatów, które by to potwierdzały. A samym słowom zapewniających o cudownych efektach po użyciu kosmetyku trudno mi uwierzyć. Bo reklama to reklama, rządzi się własnymi prawami. 


SKŁAD

AQUA, ISOPROPYL MYRISTATE, GLYCERIN, STEARIC ACID, CETYL ALCOHOL, CETEARYL ALCOHOL, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYTLATE CROSSPOLYMER, LAURYL METHYL GLUCETH-10 HYDROXYPROPYLDIMONIUM CHLORIDE, COCOS NUCIFERA (COCONUT) OIL, CITRUS AURANTIFOLIA (LIME) SEED OIL, PEG-20 STEARATE, PEG-14M, PARFUM, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PHENOXYETHANOL, SODIUM HYDROXIDE, COUMARIN, GERANIOL, LINALOOL, LIMONENE.


Balsam kupiłam głównie ze względu na zapach. O moich zakupach często decyduje nos i jego intuicja, która tym razem zawiodła. Zamiast owocowego, idealnie letniego zapachu przenoszącego mnie na egzotyczną wyspę, dostałam mdłego i chemicznego kokosa. Limonka przebija przez niego bardzo delikatnie, nieznacznie jednak poprawia całość. Natomiast mięty nie ma wcale. Do zapachu można przywyknąć i zacząć go znosić. Ale żeby polubić? No niestety, ale ja nie widzę takiej możliwości.  

Balsam ma gęstą konsystencję, która wprost niemożliwie się marze. Nawet jeśli użyje się go w rozsądnych ilościach, całe ciało jest w białych smugach. Rozsmarowywanie i wklepywanie trwa wieki. Można jednak również balsam po prostu zostawić w spokoju i poczekać, aż sam się wchłonie. O dziwo, trwa to krócej niż kiedy mu się w tym pomaga. Dla mnie jednak jest to średnio wygodne i po prostu mnie to irytuje. Nie lubię balsamów do ciała, które zamiast wnikać w skórę ślizgają się po jej powierzchni. Zaczynam się wtedy zastanawiać czy to aby na pewno jest produkt do ciała.

Nie narzekałabym tak na jego wchłanianie, gdyby wynikało z niego porządne i długotrwałe nawilżenie. A tu mamy niestety kolejny zawód. Balsam nawilża tak słabiutko, że już na drugi dzień rano nie ma po nim śladu. Skóra nie jest bardziej miękka i gładka, przesuszone miejsca dalej są szorstkie. A po nogach to mogę sobie paznokciem białe krechy rysować. 



Balsam kupiłam za ok. 15 zł w Hebe. Męczę go już dobre dwa miesiące i zmęczyć nie mogę. Staram się nakładać go cienką warstwę, żeby w ogóle miał szansę się wchłonąć. Niestety, poza ładnym opakowaniem, dużą wydajnością i niską ceną, nie znajduję w nim plusów. Nie podoba mi się zapach, konsystencja i brak efektów. O ile dobrze pamiętam, dostępny był jeszcze jeden wariant tego balsamu, ale ja z pewnością nie będę go wypróbowywała. Marka, która dla mnie jest nowością, nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia.



 



5 komentarzy:

  1. Ja bym nie miała do niego cierpliwości. Podziwiam za dwumiesięczną walkę ale u mnie by wylądował w koszu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tak lubię produkty pachnące kokosem... ten chemiczny aromat mnie nie zachęca. Szkoda, że balsam okazał się kiepski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, a liczyłam na fajny zapach.. Szkoda, że się ne sprawdził - w takim razie sama na pewno go nie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że okazał się być aż takim bublem! Miałam nadzieję, że przynajmniej zapach będzie fajny :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.