Dziś na tapetę biorę peeling z korundem filmy Sylveco. Marka od jakiegoś czasu cieszy się w blogosferze sporą popularnością. Ja mam to szczęście, że mam dostęp do sklepu stacjonarnego, w którym można znaleźć kosmetyki tej marki.
Peeling zapakowany jest w kartonik, na którym znaleźć można wszystkie informacje o produkcie. Kartonik jest zaklejony, tak więc od razu widać, jeśli ktoś coś przy nim majstrował.
Opakowanie, w którym bezpośrednio znajduje się peeling, jest wykonane z plastiku, ma odkręcane wieczko. Trochę obawiałabym się zabrać je ze sobą w podróż. Tym bardziej, że konsystencja peelingu jest bardzo kremowa, i lubi sobie wędrować po opakowaniu.
Peeling naprawdę wygląda jak krem. Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, pomyślałam: o rany, co ja kupiłam? przecież to na pewno nie zedrze martwego naskórka. Nic bardziej mylnego. Już po nabraniu peelingu na palce można wyczuć maliusieńkie drobinki, przypominające ziarenka piasku.
Zapach jest lekko ziołowy, z dodatkiem czegoś jeszcze. Nie wszystkim może przypaść do gustu, nie jest jednak mocny i nie utrzymuje się na twarzy zbyt długo. Każdy krem nałożony po nim z pewnością go zagłuszy.
Teraz garść informacji od producenta.
Peeling jest niezwykle wydajny. Używam go 2 lub 3 razy w tygodniu od jakiego miesiąca, i nie widać żadnego ubytku. Kosztuje około 20 zł., co naprawdę nie jest wysoką ceną przy takiej wydajności.
Peeling Sylveco stał się moim ulubieńcem. Używanie go to czysta przyjemność. Wystarczy odrobina, by dokładnie oczyścić całą twarz. Peeling jest kremowy, lekko sunie pod palcami, czuć jednak przyjemne drapanie. Nakładam go na suchą twarz, ale lekko zwilżam wodą palce, wtedy peeling jest delikatniejszy, choć nie mniej skuteczny.
Po jego zmyciu skóra jest mięciutka, pory wyraźniej oczyszczone (nawet te na nosie, które są chyba najbardziej oporne na wszelkie oczyszczanie). Nie ma żadnych suchych skórek, a moje przebarwienia, największa zmora, po regularnym stosowaniu wyraźnie mniej widoczne.
Peeling nie pozostawia tłustej warstwy, skóra po nim wydaje się jednak jakby nakremowana. To bardzo przyjemne uczucie. Peeling nie podrażnia, nie uczula ani nie zapycha. Mimo mocnego efektu zdzierania może być stosowany na wrażliwą skórę. Wystarczy nałożyć go na zwilżoną twarz i nie pozowlić mu wyschnąć.
Podsumowując, polecam ten peeling każdemu. Jest to kosmetyk, który naprawdę działa i robi dokładnie to, co ma robić.
Oczywiście spełniałam swój obywatelski obowiązek, w pierwszej turze byłam mega chora i nie mogłam;/
OdpowiedzUsuńNa ten produkt miałam chęć ale skusiłam sie na korund z Organique więc może ten następnym razem;)
Zaglosowane :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt :*
Już jakiś czas mam ochotę, żeby go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też głosowałam :) a peeling chciałabym wypróbować, od jakiegoś czasu ostrzę sobie na niego ząbki ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie byłam na wyborach. Peeling mam i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się tej peeling, jest na mojej chciejliście. :D
OdpowiedzUsuńWiele pozytywów słyszałam już o tym peelingu ;)
OdpowiedzUsuńma bardzio ciekawą konsystencję :)chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Z chęcią się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSporo już o nim czytałam i wygląda na to, że jest to dobry kosmetyk.
OdpowiedzUsuńZagłosowane teraz i wcześniej! ;d bardzo mnie kusi ten peeling, mam juz kilka produktow Sylveco i kazdy genialny ^^
OdpowiedzUsuńJa na wyborach spędziłam cały dzień ;)
OdpowiedzUsuńa produktu nie znam... szkoda. muzę to zmienić :D
oo musze kupic:)
OdpowiedzUsuńJa niestety ze względu na cerę naczynkową sięgam niemal wyłącznie po peelingi enzymatyczne, ale o tym produkcie z Sylveco wiele już dobrego czytałam :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusza mnie produkty tej marki, wiec i peeling chetnie bym przygarnela ;)
OdpowiedzUsuńMam go, bardzo fajny
OdpowiedzUsuńTakiego peelingu jeszcze nie sprawdzałam na swojej buźce :)
OdpowiedzUsuńOstatnio szukałam peelingu szkoda że wczesniej tutaj nie wpadłam :)
OdpowiedzUsuńMam i jestem bardzo z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno go za jakiś czas kupię, bo uwielbiam Sylveco i spodziewam sie po nim samych cudowności :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się kusząco ;)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja a produkt zachęcający do kupna :)
OdpowiedzUsuńużywam na razie lawendowego peelingu z avonu, ale jak mi się
skończy będę musiała rozejrzeć się za czymś innym, bo już nie pracuję
w tej branży. Bardzo lubię zioła więc zapach na pewno by mi nie przeszkadzał :)
cena nie zla, będę myśleć o kupnie poważnie :)
pozdrawiam cieplutko myszko :*
Fajny produkt.
OdpowiedzUsuńJak wykończę peeling, który mam obecnie, a którego nie znoszę, to może sięgnę po ten. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mój komentarz się dodał, więc napiszę jeszcze raz :D Jak tylko wykończę znienawidzony peeling, który mam obecnie, to prawdopodobnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńPeeling bardzo mnie zaciekawił, tym bardziej że słyszałam wiele dobrego o firmie Sylveco. :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, faktycznie jak krem ;)
OdpowiedzUsuńpusta-szklanka.blogspot.com
słyszałam wiele dobrego o tym peelingu, coś w tym musi być ;) obserwuję :*
OdpowiedzUsuńSylveco strasznie mnie kusi, a nie mam jeszcze ani jednego produktu...
OdpowiedzUsuńTen peeling musi być rewelacyjny :)
Nie stosowałam jeszcze żadnego kosmetyku firmy Sylveco, ale kuszą, kuszą. ;)
OdpowiedzUsuńJak widzę Sylveco to wiem, że musi być dobrze. Bardzo lubię tę markę.
OdpowiedzUsuń