Co mówi producent?
Co widać gołym okiem?
Tubka jak tubka. Zamykana na zatrzask - całe szczęście. Wy też tak nie lubicie odkręcanych kremów do rąk? Krem jest koloru bielusieńkiego, a pchnie po prostu kremem. Nic szczególnego.
Skład
Pojemność
100 ml
Cena
6 zł,
Dostępność
Rossmann
Moja opinia
Krem okazał się ani nie do końca dobry, ani nie do końca zły. Zacznę od wad. Największą jego wadą (według mnie) jest to, że nigdy do końca się nie wchłania. Najpierw długo długo dłonie kleją nam się do wszystkiego. W końcu, kiedy krem się wchłania, i tak zostaje na skórze dziwna powłoczka, mnie okna kojarzy się z silikonem. Trochę dziwne uczucie. Ale może to ten mocznik a ja się nie znam?
Z uwagi na tę właściwość kremu używałam go zazwyczaj jako maski na noc. Najpierw nakładałam grubszą warstwę i dłonie chowałam, z braku rękawiczek, w skarpetki. I tu zaczynał się horror. Dłonie momentalnie zaczynały piec i szczypać. Nawet zmycie kremu nie pomogło od razu. Sytuacja powtórzyła się dwukrotnie, aż zrezygnowałam ze skarpetek. Zaznaczam, że inne kremy stosowane w ten sposób nigdy nie zrobiły mi takiej niespodzianki. Później po prostu smarowałam nim dłonie przed snem, już nie tak grubą warstwą. Wszystko było dobrze, dopóki nie nakryłam dłoni kołdrą. Potworne pieczenie znów się powtórzyło. Musiałam się pilnować i trzymać je na wierzchu.
Żeby nie było, że krem jest jednak zły - stosowany normalnie w dzień, poza tym dziwnym filmem, spisywał się bardzo dobrze. Dłonie po nim przez długi czas były miękkie i nawilżone. Silikonowa powloczka znikała po jakiejś godzinie, więc kiedy byłam w domu, mogłam go używać i spokojnie sobie tę godzinkę poczekać. Do torebki jednak go nie zabierałam, a jednak to na takim wyjściowym kremie zależy mi najbardziej.
Podsumowując, do tego kremu nie wrócę, bo wolę jednak takie, które wchłaniają się lepiej i szybciej. No i które nie reagują dziwnie z pościelą czy skarpetkami :)
Hmm chyba nie dla mnie
OdpowiedzUsuńSkoro nie do końca się wchłania to nie jest to kosmetyk dla mnie.
OdpowiedzUsuńmiałam go, ale nie wrócę do niego ;/
OdpowiedzUsuńDziwne miałaś z nim przygody. Ja go jeszcze nie miałam, ale czytałam u innych osób, że jest bardzo dobry. Może kiedyś go wypróbuję, ale na razie mam spore zapasy kremów do rąk (w tym jeden od Ciebie) :P
OdpowiedzUsuńU mnie niby się sprawdził, ale też mi to wchłanianie przeszkadzało!
OdpowiedzUsuńswietnie sie u mnie sprawdzil
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale nie lubię gdy krem się długo wchłania
OdpowiedzUsuńGdyby wchłaniał się szybciej byłby kremem idealnym :)
OdpowiedzUsuńJa lubię szybko wchłaniające się w 100% kremy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i u mnie spisywał się chyba lepiej, żadnego pieczenia nie odczuwałam na szczęście :)
OdpowiedzUsuńMam go i jestem bardzo zadowolona z niego. u mnie wchłania się szybko i sprawnie no i dobrze nawilża.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca spełnił Twoje oczekiwania... :)
OdpowiedzUsuńTego akurat nie używałam, ale kremy z mocznikiem sprawdzają się u mnie bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńdużo czytałam na temat tego produktu, lecz mimo to nie przykładam dużej uwagi do pielęgnacji rąk
OdpowiedzUsuńOjej przygody to Ty z nim miałaś... Raczej z powodu tych wad nie kupię tego kremidla.
OdpowiedzUsuńZ tym wchlanianiem, to jednak nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim sporo dobrych rzeczy, ale jak widać nie u wszystkich się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńChyba kremy z mocznikiem mają to do siebie, że pieką, jeśli nasze dłonie nie są w najlepszym stanie (no chyba, że nie miałaś wysuszonych, czy popękanych dłoni ;))
OdpowiedzUsuńNie miałam Isany, ale Eucerin z mocznikiem się u mnie spisał bardzo dobrze, mimo że po pierwszej aplikacji na ręce w opłakanym stanie poczułam pieczenie ;)