17 września 2015

124. Soraya, Clinic Clean - ultra oczyszczający płyn micelarny

Ale lato dziś poczułam. Korzystając z dnia wolnego trochę poprzebywałam na słoneczku i lekko wzmocniłam moją mizerną opaleniznę. Moja jazda na rolkach przeszła na wyższy poziom. Z prawie pustego chodnika przy parku przeniosłam się na ścieżkę rowerową nad jeziorem, pełną rowerzystów, rolkowiczów i spacerowiczów. Dałam radę zjechać ze sporej górki bez wywrotki, a tuż przy parkingu zaliczyłam glebę (teraz już wiem, że jak mam na nogach rolki, nie powinnam oglądać się na facetów bez koszulek). Słońce naładowało mnie pozytywną energię, mam nadzieję, że na długo mi jej wystarczy.

W ramach tego nagłego ożywienia, piszę recenzję (też tak macie, że najtrudniej jest wam zacząć? Cokolwiek, pisanie, sprzątanie, naukę. Dla mnie za każdym razem jest to walka). Dziś na tapetę biorę kolejny płyn micelarny.


Co mówi producent?

Co widać gołym okiem?
Wygodne opakowanie z przezroczystego plastiku pozwala nam kontrolować zużycie. Nie zabierałam go ze sobą nigdzie w podróż, ale kosmetyki trzymam w koszyku, czasem po prostu wrzucone do góry dnem, i nigdy nie zdarzyło się, żeby płyn się wylał. Opakowanie więc jest bezpieczne.

Sam płyn jest przezroczysty. Pachnie bardzo delikatnie i tylko w opakowaniu, na twarzy nic już nie czuć. Ja wyczuwam w nim cytrusy, zdecydowanie coś kwaśnego. 


Skład

Pojemność
200 ml

Cena
ok. 10 zł.

Dostępność
drogerie, supermarkety


Moja opinia
Do kupna tego płynu micelarnego skusiła mnie bardzo korzystna cena, coś około 6 czy 7 zł., oraz informacja o pH łez. Miałam nadzieję, że dzięki temu będzie delikatny i nie podrażni mi oczu. Nie lubię używać innego kosmetyku do demakijażu oczu i innego do reszty twarzy. Wolę jeden dobry płyn micelarny, który zmyje wszystko. Jak było w tym przypadku?
Płyn micelarny Soraya dobrze zmywał podkład, puder, róż i szminkę. Gorzej mu szło z tuszem, nawet nie wodoodpornym, cienie za to usuwał idealnie. Pozostawiał cerę czystą i odświeżoną. Na upartego mogłabym już darować sobie mycie twarzy żelem czy pianką, ponieważ po tym płynie czuć było, że jest już czysta. Nie powodował ściągnięcia skóry czy pieczenia. Nawet jeśli dostał się przez przypadek do oka, szczypanie było niewielkie, a i tak bardzo możliwe, że to rozpuszczony tusz tak zadziałał, ponieważ to samo zdarza mi się podczas mycia twarzy samą tylko wodą. 

Podsumowując, płyn micealrny jak najbardziej polecam. Zmywanie nim tuszu jest trochę pracochłonne, ale z resztą makijażu radzi sobie rewelacyjnie. Jest delikatny i bardzo wydajny. Z pewnością jeszcze kiedys go kupię.















17 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie radzi sobie idealnie z tuszem, ale mimo wszystko mam ochotę go wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówią- jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz ;)
    jeżdżę już tyle lat a nadal zdarza mi się odtuczyć tyłek ;)
    miałam chyba kiedyś ten płyn, albo bardzo podobny, niestety
    jak używam płynów strasznie bolą mnie oczy, dlatego używam
    tylko kremów do zmywania i to najlepiej zwykłego nivea ;)
    świetna recenzja!
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam go nigdy, za tą cenę skuszę się kiedyś na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z moim makijażem oczu napewno sobie nie poradzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja

    OdpowiedzUsuń
  6. Do oczu i tak zazwyczaj używam płynu dwufazowego także spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie mam to samo, że zawsze najtrudniej mi zacząć, zabrać się do czegokolwiek. Jak już zacznę to leci, ale zanim się zbiorę to nagle ogarnia mnie totalne zmęczenie, leń którego wcześniej nie było :] Staram się usilnie z tym walczyć. Co do rolek zazdroszczę! Uwielbiałam jeździć jak byłam dzieciakiem, gdyby u mnie w mieście były w pobliżu jakieś fajne trasy z chęcią bym do tego wróciła, jednak mam wrażenie, że zanim bym się tam dostała to już bym nie miała płuc :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie lubię płynów, zawsze od zawsze mleczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. płyny micelarne lubię, a z sorai jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie wykorzystałaś ten czas :D Jak ja dawno nie jeździłam na rolkach :(
    ja też nie lubię mieć do każdej części makijażu innego płynu ;/ ogólnie wolę mleczko :)
    Pozdrawiam!
    http://wkomenda.blogspot.com/2015/09/west-coast-2-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej się na niego nie skuszę bo szukam czegoś co daje radę z tuszami do rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Płyny micelarne bardzo lubię, ale tego nie miałam :) W podobnej cenie są "naturalne" więc sięgam po nie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wrażenie, że jest podobno co micela z Dermedic, który miałam, bo on również kiepsko radził sobie ze zmywaniem tuszu i troszkę mnie to denerwowało w nim :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że nie radzi sobie bardzo dobrze z tuszem, bo dla mnie to jest najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Skoro ten płyn jest taki delikatny to może sprawdzi się na mojej wrażliwej cerze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie pamietam kiedy miałam coś z tej marki:)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.