Serum, o którym dzisiaj mowa, udało mi się kupić właśnie w promocyjnej cenie w Hebe. I o dziwo do zakupu namówiła mnie mama, ta, która w drogeriach zawsze powtarza "po co ci to? nie masz kosmetyków w domu?". Fakt, serum nie miałam, więc kupiłam.
Co mówi producent?
Co widać gołym okiem?
W kartonowym opakowaniu, opatrzonym wieloma informacjami, znajduje się szklana buteleczka z pipetką. Ta forma aplikacji jest bardzo wygodna, daw
kowana jest idealna ilość serum, nie rozlewa się ono ani nie wycieka.
Samo serum jest przezroczyste i zupełnie bezzapachowe. Konsystencja tylko trochę gęstsza od wody. Dobrze rozprowadza się po twarzy i szybko wchłania. Zostawia delikatny film, ale z racji tego, że używałam go wieczorem, w niczym mi nie przeszkadzał.
Skład
AQUA, SODIUM ASCORBYL PHOSPHATE, GLYCERIN, MALPIGHIA GLABRA EXTRACT, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, SODIUM CARBOMER
Pojemność
30 ml
Cena
12-20 zł.
Dostępność
Swoje kupiłam w Hebe, nie widziałam w innych drogeriach, ale z pewnością dostępne jest sklepach internetowych.
Moja opinia
Mimo że serum przeznaczone jest do cery dojrzałej z widocznymi zmarszczaki, ja liczyłam na spełnienie obietnic o rozjaśnieniu przebarwień. Serum stosowałam sumiennie i każdego wieczora dokładnie wklepywałam je w twarz i szyję (chociaż używając kremu szyję zazwyczaj omijam).
Pierwszy efekt, jaki zauważyłam, to bardzo dobre nawilżenie. Odkąd oprócz kremu zaczęłam używać serum, stan nawilżenia mojej skóry bardzo się poprawił. Czułam po prostu, że jest bardziej miękka i delikatniejsza, a suche skórki pojawiały się o wiele rzadziej.
Zmarszczkę mam jedną, na czole, ale serum nic z nią nie zrobiło. Niestety, z przebarwieniami też sobie nie poradziło. Nie znikały szybciej niż zazwyczaj, a dobry peeling radził sobie z nimi lepiej niż serum.
Serum mnie nie podrażniło. Stosowałam go z daleka od oczu, nie wiem więc jak zachowuje się w przypadkowym kontakcie z nimi. Zdarzało mi się jednak aplikować je na zaognione wypryski czy małe zadrapania (miałam w tym czasie małe kociaki i kilka razy naprawdę porządnie mnie podrapały po twarzy), i nie czułam wtedy żadnego szczypania.
Serum fajnie nawilżało, nie takie jednak było jego przeznaczenie. A szkoda. Na wizaż znaleźć można opinie, że efekty widoczne są dopiero przy drugiej buteleczce. Tak cierpliwa to ja nie jestem. Serum nie udało mi się zużyć do końca. Przy pozostałej 1/4 zauważyłam zmianę konsystencji - bardzo zgęstniało - i zaczęło nieprzyjemnie pachnieć - wcześniej było bezzapachowe. Prawdopodobnie zawarta w nim witamina C miała za dużo kontaktu ze światłem.
Ja mam już drugą buteleczkę ;) bardzo lubię je stosować, ale najczęściej na dzień :)
OdpowiedzUsuńoj też nie jestem tak cierpliwa, żeby czekać przez dwa opakowania na dobre efekty..
OdpowiedzUsuńMiałam, ale niczym szczególnym mnie to serum nie zachwyciło.
OdpowiedzUsuńJa też wolę szybsze efekty ;)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję że nie mam stacjonarnie dostępu do tej marki :(
OdpowiedzUsuńOstatnio szukałam tego serum i u siebie w drogerii go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia o do tej marki, z jednej strony ma bardzo kuszące składy, ta cała naturalna otoczka mnie przekonuje, ale z działaniem już nie jest tak kolorowo, miałam krem pod oczy, był bardzo słaby, nie robił dosłownie nic, moja mama miała krem do twarzy to samo... Teraz Ty piszesz, że w sumie to na co najbardziej liczyłaś dało ciała. Szkoda. :/
OdpowiedzUsuń:)
Nigdy nie spotkałam się z tym kosmetykiem ale jakoś mnie nie zaciekawiło to serum:)
OdpowiedzUsuń