W kosmetykach uwielbiam "jedzeniowe" zapachy. Jeśli coś jest czekoladowe, na 99% kupię to, nawet nie zastanawiając się, co tak właściwie to coś robi (oprócz tego, że pachnie czekoladą). Tak też było z tą maską. Kiedy tylko w gazetce promocyjnej Hebe zobaczyłam czekoladowe cudo, musiałam je mieć.
Co mówi producent?
Specjalna formuła zawierająca ekstrakt kakao, keratynę, proteinę mleczną i panthenol, dogłębnie regeneruje włosy, pielęgnuje i chroni łamiące się włókna włosów. Dzięki zawartości aktywnych składników włosy stają się wspaniale lśniące, jedwabiste i łatwe w obsłudze.
Stosować po umyciu głowy na włosach wysuszonych ręcznikiem. Po upływie 5 minut działania, spłukać.
Co widać gołym okiem?
Wielkie, ogromne wręcz opakowanie, charakterystyczny dla tych masek. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy, skojarzyło mi się z jakimiś odżywkami dla sportowców. Wieczko odkręcane, maskę można zebrać ze ścianek. Z dnem jest już trochę więcej problemów, ale i tak wydobywanie i przechowywanie maski jest bardzo dobre.
Pojemność
1000 ml
Cena
12 zł.
Dostępność
Hebe, sklepy internetowe
Skład
AQUA, CETEARYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLORIDE, PROPYLENE GLYCOL, HYDROGENATED POLYISOBUTENE, PARFUM, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONOL, PANTHENOL, THEOBROMA CACAO EXTRACT, HYDROLYZED KERATIN, HYDROLYZED MILK PROTEIN, CITRIC ACID, BENZYL ALCOHOL, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, METHYLISOTHIAZOLIONONE
Moja opinia
Nakładanie maski nie sprawia żadnych trudności. Nie jest zbyt gęsta, ale nie spływa z dłoni, dobrze rozprowadza się po włosach. Stosowałam ją na umyte włosy, ale zostawiałam na co najmniej pół godziny. Tylko kilka razy zdarzyło mi się trzymać ją nie dłużej niż kwadrans. Nie zauważyłam jednak różnicy w jej działaniu w zależności od tego jak długo ją trzymam, to pół godziny wynika więc jedynie z mojego lenistwa. Zawsze wtedy siadam sobie z książką i czasami trochę czasu mija, zanim wrócę do rzeczywistości.
Jakie jednak były moje włosy po masce? Wielkiego szału nie ma. Albo to moje włosy są na nią odporne, albo po prostu czekoladowa wersja jest słabsza od swoich sióstr. To prawda, włosy były po niej gładkie i miękkie, ale właściwie ten sam efekt uzyskuję po odżywce. Zapach na początku wydawał mi się niezwykle mocny i wręcz nie mogłam go już znieść, z czasem jednak się przyzwyczaiłam, i teraz nie jest już tak bardzo wyczuwalny. Maski używałam również do zmywania olei, i w tej roli sprawdziła się bardzo dobrze. Wystarczyło po niej raz poprawić szamponem i na włosach nie zostawała ani odrobina olei.
Maskę oceniam jako poprawną. Z ciekawości wypróbuję inne wersje, ale do czekoladowej już raczej nie wrócę.
O, jestem zdziwiona, że piszesz, że jest słaba. Tzn. nie używałam jej, ale spodziewałam się, że będzie dobra. Miałam zamiar ją kupić, jeśli trafię na małe opakowanie, a na razie mam litrowe wersje Kallosa bananowego i jagodowego. Będzie czego używać na pół roku!
OdpowiedzUsuńAlbo jeszcze dłużej. Wydajność jest porażająca. Być może inne wersje okażą się bardziej odpowiednie dla moich włosów.
UsuńA ja właśnie nad czekoladową się zastanawiałam...
OdpowiedzUsuńNa razie używam silk <3
OdpowiedzUsuńU mnie te maski się nie sprawdzają :/
OdpowiedzUsuńCzekolada !!! Coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńTej wersji niestety nie miałam i nie mam pojęcia jak by się sprawdziła w przypadku moich włosów, choć te maski których używałam do tej pory działały całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńDobrze, że przeczytałam tą recenzje, bo gdybym zobaczyła to cudo w sklepie od razu bym je kupiła :).
OdpowiedzUsuńPoszukuję teraz jakiejś dobrej maski do włosów, może masz coś do polecenia? ;)
http://younglonelysoul.blogspot.com
U mnie bardzo dobrze sprawdziła się maska Biovax Naturalne Oleje (argan, makadamia i kokos).
UsuńTego Kallosa jeszcze nie mialam. Szkoda, ze dzialaniem u Ciebie nie powalil, choc musze przyznac, ze u mnie podobnie sprawdzaja sie pozostale Kallosy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co czekoladowe, wszystkie kremy itp.
OdpowiedzUsuńTej nie miałam. Na razie wypróbowałam tylko wersję Keratin ;)
OdpowiedzUsuńostatnio wiele blogerek wspomina o tym produkcie, większość z nich jest z niego bardzo zadowolona osobiście nie stosowałam tej maski, z Latte znam się o wiele lepiej ;) i bardzo ją lubię
OdpowiedzUsuńJa ogólnie lubię kosmetyki o takim zapachu :)
OdpowiedzUsuńpusta-szklanka.blogspot.com
do czekoladowej maski nawet się nie tykam... nie mogłabym mieć kosmetyku o czekoladowym zapachu, bo bym nieźle przybrała na wadze :P. co chwile by mi przypominało o istnieniu czekolady i cały czas bym miała na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńchetnie bym wypróbowała ale troszke, nie całą butle;P
OdpowiedzUsuńO kurcze maska o czekoladowym zapachu? Nie wiem czy bym jej nie zjadła :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma szału.Mam ją na swojej wishliście ale chyba tez się nie zdecyduje.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie lubię czekoladowych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńTez bym ja dla zapachu kupiła ! <3 szkoda ze średnio działa :(
OdpowiedzUsuńjedni chwalą inni nie, ja kupiłabym dla samego zapachu :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że kosmetyki o zapachu jedzenia szybko mnie męczą, więc litrowego opakowania raczej bym sobie nie zafundowała. Zresztą, te maski na moje włosy jakoś cudownie nie działają - lubiłam wersję mleczną, ale chyba bardziej ze względu na zapach niż działanie :D
OdpowiedzUsuń