11 stycznia 2015

061. Kallos, Intensywnie regenerująca czekoladowa maska

Uwielbiam takie weekendy, kiedy wszystko co miałam zrobić już zrobiłam, i ciągle zostaje mi jeszcze kilka wolnych godzin. Mam wtedy czas poczytać, ugotować coś dobrego albo zrobić sobie domowe spa. Dziś upichciłam sobie pyszny grzaniec z miodem i pomarańczą. Rozgrzewa niesamowicie. Teraz mam czas na bloga, a później wieczór z książką.

W kosmetykach uwielbiam "jedzeniowe" zapachy. Jeśli coś jest czekoladowe, na 99% kupię to, nawet nie zastanawiając się, co tak właściwie to coś robi (oprócz tego, że pachnie czekoladą). Tak też było z tą maską. Kiedy tylko w gazetce promocyjnej Hebe zobaczyłam czekoladowe cudo, musiałam je mieć.


Co mówi producent?

Specjalna formuła zawierająca ekstrakt kakao, keratynę, proteinę mleczną i panthenol, dogłębnie regeneruje włosy, pielęgnuje i chroni łamiące się włókna włosów. Dzięki zawartości aktywnych składników włosy stają się wspaniale lśniące, jedwabiste i łatwe w obsłudze. 

Stosować po umyciu głowy na włosach wysuszonych ręcznikiem. Po upływie 5 minut działania, spłukać. 


Co widać gołym okiem?


Wielkie, ogromne wręcz opakowanie, charakterystyczny dla tych masek. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy, skojarzyło mi się z jakimiś odżywkami dla sportowców. Wieczko odkręcane, maskę można zebrać ze ścianek. Z dnem jest już trochę więcej problemów, ale i tak wydobywanie i przechowywanie maski jest bardzo dobre.

Pojemność
1000 ml


Cena
12 zł.

Dostępność
Hebe, sklepy internetowe




Skład

AQUA, CETEARYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLORIDE, PROPYLENE GLYCOL, HYDROGENATED POLYISOBUTENE, PARFUM, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONOL, PANTHENOL, THEOBROMA CACAO EXTRACT, HYDROLYZED KERATIN, HYDROLYZED MILK PROTEIN, CITRIC ACID, BENZYL ALCOHOL, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, METHYLISOTHIAZOLIONONE




Moja opinia

Nakładanie maski nie sprawia żadnych trudności. Nie jest zbyt gęsta, ale nie spływa z dłoni, dobrze rozprowadza się po włosach. Stosowałam ją na umyte włosy, ale zostawiałam na co najmniej pół godziny. Tylko kilka razy zdarzyło mi się trzymać ją nie dłużej niż kwadrans. Nie zauważyłam jednak różnicy w jej działaniu w zależności od tego jak długo ją trzymam, to pół godziny wynika więc jedynie z mojego lenistwa. Zawsze wtedy siadam sobie z książką i czasami trochę czasu mija, zanim wrócę do rzeczywistości.
Jakie jednak były moje włosy po masce? Wielkiego szału nie ma. Albo to moje włosy są na nią odporne, albo po prostu czekoladowa wersja jest słabsza od swoich sióstr. To prawda, włosy były po niej gładkie i miękkie, ale właściwie ten sam efekt uzyskuję po odżywce. Zapach na początku wydawał mi się niezwykle mocny i wręcz nie mogłam go już znieść, z czasem jednak się przyzwyczaiłam, i teraz nie jest już tak bardzo wyczuwalny. Maski używałam również do zmywania olei, i w tej roli sprawdziła się bardzo dobrze. Wystarczyło po niej raz poprawić szamponem i na włosach nie zostawała ani odrobina olei.
Maskę oceniam jako poprawną. Z ciekawości wypróbuję inne wersje, ale do czekoladowej już raczej nie wrócę.  




22 komentarze:

  1. O, jestem zdziwiona, że piszesz, że jest słaba. Tzn. nie używałam jej, ale spodziewałam się, że będzie dobra. Miałam zamiar ją kupić, jeśli trafię na małe opakowanie, a na razie mam litrowe wersje Kallosa bananowego i jagodowego. Będzie czego używać na pół roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo jeszcze dłużej. Wydajność jest porażająca. Być może inne wersje okażą się bardziej odpowiednie dla moich włosów.

      Usuń
  2. A ja właśnie nad czekoladową się zastanawiałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie te maski się nie sprawdzają :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekolada !!! Coś dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej wersji niestety nie miałam i nie mam pojęcia jak by się sprawdziła w przypadku moich włosów, choć te maski których używałam do tej pory działały całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że przeczytałam tą recenzje, bo gdybym zobaczyła to cudo w sklepie od razu bym je kupiła :).
    Poszukuję teraz jakiejś dobrej maski do włosów, może masz coś do polecenia? ;)

    http://younglonelysoul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bardzo dobrze sprawdziła się maska Biovax Naturalne Oleje (argan, makadamia i kokos).

      Usuń
  7. Tego Kallosa jeszcze nie mialam. Szkoda, ze dzialaniem u Ciebie nie powalil, choc musze przyznac, ze u mnie podobnie sprawdzaja sie pozostale Kallosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam wszystko co czekoladowe, wszystkie kremy itp.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tej nie miałam. Na razie wypróbowałam tylko wersję Keratin ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ostatnio wiele blogerek wspomina o tym produkcie, większość z nich jest z niego bardzo zadowolona osobiście nie stosowałam tej maski, z Latte znam się o wiele lepiej ;) i bardzo ją lubię

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja ogólnie lubię kosmetyki o takim zapachu :)
    pusta-szklanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. do czekoladowej maski nawet się nie tykam... nie mogłabym mieć kosmetyku o czekoladowym zapachu, bo bym nieźle przybrała na wadze :P. co chwile by mi przypominało o istnieniu czekolady i cały czas bym miała na nią ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. chetnie bym wypróbowała ale troszke, nie całą butle;P

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurcze maska o czekoladowym zapachu? Nie wiem czy bym jej nie zjadła :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że nie ma szału.Mam ją na swojej wishliście ale chyba tez się nie zdecyduje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jakoś nie lubię czekoladowych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tez bym ja dla zapachu kupiła ! <3 szkoda ze średnio działa :(

    OdpowiedzUsuń
  18. jedni chwalą inni nie, ja kupiłabym dla samego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zauważyłam, że kosmetyki o zapachu jedzenia szybko mnie męczą, więc litrowego opakowania raczej bym sobie nie zafundowała. Zresztą, te maski na moje włosy jakoś cudownie nie działają - lubiłam wersję mleczną, ale chyba bardziej ze względu na zapach niż działanie :D

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.