Co mówi producent?
Solny Srub aktywnie pomaga w kompleksowym programie odchudzania, głęboko oczyszcza i pobudza procesy przemiany materii w komórkach skóry. Wyraźnie napina, wygładza i poprawia kontury skóry.
Oryginalna sól z jeziora Ostrownoje zawiera cenne mikroelementy, dzieki czemu poprawia krążenie krwi, tonizuje i napina skórę. Sól dzięki roślinnym ekstraktom wzmacnia skórę, odżywia, zmiękcza ją i wygładza oraz stymuluje procesy odmowy.
Produkt zawiera 100% naturalnych składników.
Co widać gołym okiem?
Zakręcane opakowanie dodatkowo zabezpieczone jest plastikowym wieczkiem. Wszystkie naklejki na opakowaniu papierowe, pod wpływem wody od razu się odklejają, dlatego ja nie trzymałam go w łazience, a tylko zabierałam ze sobą na część kąpieli (a i tak nie mogłam odczytać co producent pisze o peelingu na opakowaniu).
Peeling składa się z naprawdę dużych kryształków soli oraz mniejszych czarnych ziarenek połączonych żelem (?), który zamienia się w delikatną kremową powłoczkę. Konsystencja peelingu jest zbita, nie należy nabierać go za dużo, bo łatwo spada z dłoni. A i z ciała podczas używania też.
Zapach to niewątpliwie największa zaleta tego peelingu. Na początku za nic nie mogłam skojarzyć, czym mi to pachnie. Mój zmysł wzroku podpowiadała: arbuz. Ale to absolutnie nie jest arbuz. Teraz już wiem, że pachnie mi to lasem. Lasem w pełni lata, jakiś dzień, dwa po silnym deszczu. Świeżo ściętym drzewem, mchem i wiatrem. Po prostu las z mojego dzieciństwa. Patrząc na skład stwierdzam, że to pewnie przez jałowiec.
Pojemność
300 ml - wystarcza na bardzo długo
Cena
ok. 16-20 zł.
Dostępność
sklepy internetowe (m.in. skarby syberii, triny, allegro)
Skład
Skład (INCI): Rapa (sól z jeziora Ostrownoje), Butyrospermum Parkii (masło shea), Glycerin, Cetearyl Аlcohol, Cocamidopropyl Betaine, Hydrolyzed Artemisia Vulgaris Leaf Powder (proszek z liści bylicy pospolitej), Brassica Alba Seed Oil (olej z białej gorczycy), Organic Juniperus Oxycedrus Extract (organiczny ekstrakt z jałowca), Parfum, Tocopherol (witamina E), Iron Oxydes.
Moja opinia
Dla mnie peeling idealny. Naprawdę mocny zdzierak, a więc dokładnie taki jak lubię. Tej wielkości kryształki soli zapewnią nam wspaniały masaż, wygładzą skórę i napną jej. Właściwości odchudzających nie zauważyłam, ale kto by wierzył w takie obietnice. Zapach to dla mnie prawdziwa rozkosz. Utrzymuje się długo na skórze i potrafi przebić nawet przez masło Perfecty (które składa się chyba z samych tylko substancji zapachowych). Pewnie nie wszystkim spodobałby się tak samo, ale ja do tego stopnia zakochałam się w nim, że czasami stawiam sobie gdzieś w pokoju otwarty peeling i po prostu go wącham. Peelingiem żelu czy mydła nie zastąpimy, za słabo się pieni, ale już balsam jak najbardziej. Jeśli ktoś nie ma skóry wymagającej szczególnego nawilżenia, po zastosowaniu peelingu nie ma potrzeby sięgania po balsam czy masło. Kończę pierwsze opakowanie, ale z pewnością nie ostatnie. Kompletnie kupili mnie tym zapachem. Jedyną wadą (ale taką malutką) peelingu jest to, że jeśli mamy jakieś ranki, sól na pewno nam je porządnie wyszczypie. Ale takie już uroki peelingów solnych.
Jeszcze nie używałam peelingu solnego. Ciekawa jestem tego zapachu bo świetnie go opisałaś
OdpowiedzUsuńojejku,ale nabrałam ochoty,żeby wypróbować ten peeling:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy ten peeling. Na pewno nie odchodzi, ale łudzić się zawsze można... może akurat zadziałał by efekt placebo ;). To by była niespodzianka :) ja też bardzo lubię mocne peelingi, więc będę chciała go wypróbować
OdpowiedzUsuńOj, po tej recenzji bardzo chcę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze stawiam na peelingi cukrowe, ale może kiedyś kupię też solny :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie lubię peelingów solnych... aj :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mocne zdzieraki ! Nie lubię i nie kupuję żeli peelingujących bo dla mnie to strata pieniążków
OdpowiedzUsuńUwielbiam mocne zdzieraki, do tego zapach opisany przez Ciebie - musze go miec :)!
OdpowiedzUsuńNie lubię takich peelingów, wolę zwykłe gąbki do masażu niby antycellulitowego, ale z Banii Agafii bardzo lubię maskę do włosów, tą drożdżową :)
OdpowiedzUsuńwyglada obłędnie@
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie - jak mocno zdziera to biorę w ciemno.
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze peelingu solnego ;)
OdpowiedzUsuńZ tej samej linii miałam peeling cedrowy i też mi właśnie pachniał takim najprawdziwszym lasem :) Bardzo ciekawe uczucie, pamiętam , że naprawdę się polubiliśmy :)
OdpowiedzUsuńZimą lubię mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńNie używałam peelingu solnego, ale często mam jakieś ranki (takie moje szczęście), więc nie będę ryzykować :)
OdpowiedzUsuńSkład nie najgorszy ;-).
OdpowiedzUsuńNie dla mnie peelingi solne, często mam jakieś otarcia, ranki, niestety ;/ Zapach interesujący
OdpowiedzUsuńświetny produkt i wcale nie taki drogi :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam peelingi, ale jakoś tak w gust mój trafiają owocowe :)
ale ten wygląda, kusząco :)
pozdrawiam cieplutko myszko ;*
Chętnie bym wypróbowała, wydaje się być dla mnie w sam raz :)
OdpowiedzUsuńJego konsystencja wygląda świetnie, a Twój opis zapachu niezwykle mnie zaintrygował! Bardzo polubiłam kosmetyki rosyjskie, więc z przyjemnością sięgnę również po ten peeling :)
OdpowiedzUsuńLubię lubię skusiłaś mnie :]
OdpowiedzUsuńNic specjalnego, ale też nie najgorzej ;-).
OdpowiedzUsuńZapach mnie kusi bardzo :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda :D
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco:) martwi mnie tylko odchudzający w nazwie, ale skoro czegoś takiego nie zauważyłaś to moze mnie tez by nie odchudził:D
OdpowiedzUsuńJa używam raczej delikatnych peelingów, ale przekonałam się że w przypadku ciała mocny zdzierak od czasu do czasu mi nie szkodzi i zwykle jakiś mam w swoich zapasach. Miałam peeling Bania Agafii tyle że z tej serii w saszetkach i nawet był w porządku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mocne zdzieraki! :) Ten peeling kojarzy mi wizualnie z sorbetem truskawkowym. :D
OdpowiedzUsuńSamym wyglądem zachęca, mam z tej firmy szampon i super :) obserwuję
OdpowiedzUsuń