Na zewnątrz piękna pogoda, a ja najchętniej cały dzień spędziłabym nie na słońcu, a po kołdrą w ciemnym pokoju. Na własnej skórze przekonałam się jak niezdrowe potrafi być klimatyzacja. Przebywanie w niej cały dzień dla mnie okazało się prawie zabójcze. Od szyi do czubka głowy składam się z samego bólu i zupełnie na nic siły. Dlatego wybaczcie mi proszę, jeśli ten post w którymś momencie wyda wam się dziwny i niezrozumiały.
1. Isana, żel pod prysznic Hello Spring - Do tej pory nie miałam szczęścia do żeli Isany. Ich zapachy mi się nie podobały, były albo bardzo sztuczne albo po prostu śmierdziały. Ten pachniał owocami i bardzo miło będę go wspominała.
2. Accentra, balsam do ciała waniliowy - Biały koszmarek. Mazał się, sztucznie pachniał cukrem, zupełnie nie nawilżał. Zużyłam do stóp, nakładając grubą warstwę pod skarpetki.
3. BeBeauty, sól do kąpieli morska - Pierwsze, ale z pewnością nie ostatnie opakowanie. Cudownie świeży i odprężający zapach. U mnie wygrywa nawet z magiczną wręcz mocą lawendy.
4. Nivea, antyperspirant Protect & Care - Bardzo dobrze chronił przed potem, a do tego ślicznie pachniał kremem Nivea. Na pewno jeszcze kiedyś go kupię.
5. Norel, antybakteryjny tonik Acne - Tonik, który działał trochę inaczej niż się tego spodziewałam kupując go. Ogólnie nie był zły, ale chyba już do niego nie wrócę. Postaram się napisać o nim coś więcej, bo to jednak bardzo fajny kosmetyk.
6. Barwa, szampon piwny - Bardzo mocno oczyszczający szampon. Używałam go maksymalnie raz w tygodniu, bo niestety mocno przesuszał i plątał włosy. Co jakiś czas jednak dobrze mocniej doczyścić skórę głowy, i do tego ten szampon dobrze się nadawał.
7. Receptury Babuszki Agafii, syberyjski balsam na brzozowym propolisie - Bardzo przyjemna odżywka. Najlepiej spisywała się pozostawiona na włosach na kilka minut. Wygładzała je, zmiękczała i nabłyszczała. RECENZJA
8. Kallos, algowa maska do włosów - Cudowny świeży zapach. Maski używałam jako odżywki po myciu, ale też do zabezpieczania włosów na długości i do mycia. Kilka razy nałożyłam jako maskę, ale różnicy nie widziałam. Bardzo fajna wersja, mam ochotę do niej wrócić.
9. Avon Planet Spa, rozświetlające masło do ciała - To już drugie bardzo udane masło z serii Planet Spa, które używałam. Pięknie pachniało, bardzo dobrze nawilżało, jednocześnie szybko i dokładnie się wchłaniało. A do tego posiadało naprawdę drobniutkie świecące drobinki. RECENZJA
10. Receptury Babuszki Agafii, cedrowy peeling do ciała - Miał bardzo dziwną, kisielowatą konsystencję. Zdzierał skórę dobrze, ale nie za mocno. W zetknięciu z wodą tworzył kremową piankę, mógł więc służyć również do mycia. Pachniał lasem. RECENZJA
11. Yankee Candle, Riviera Escape - Bardzo mroźny wosk, pachnący solą i trochę drewnem. Mocny zapach, i bardzo specyficzny. Nie każdemu przypadnie do gustu, ja jednak bardzo go polubiłam. RECENZJA
I to tyle. Cyferek mało, a z torby już wyłaziło :)
a mnie przerażał zapach algowego kallosa :D
OdpowiedzUsuńa u mnie kallosy nie działaja :(
Usuńmuszę kupic ten żel z Isany :-)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie żel z Isany :)
OdpowiedzUsuńObecnie mam pod prysznicem ten żel z Isany, jednak zapach bardzo delikatny.. wolę mocniejsze aromaty.
OdpowiedzUsuńfajne denko ;)
OdpowiedzUsuńLubię żele z Isany :)
OdpowiedzUsuńFajne produkty, kuszący ten żel z Isany :)
OdpowiedzUsuńSporo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńSpore zużycia :) Ja też muszę zacząć zużywać, bo jestem dosłownie -zalana, różnymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńTego żelu z Isany nigdzie nie udało mi się kupić, a tak chciałam go powąchać :(
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy często organizują spotkania na świeżym powietrzu, ważny jest wybór mebli, które będą komfortowe i funkcjonalne dla gości. Opcje dostępne na https://ogrodolandia.pl/meble-ogrodowe mogą obejmować zestawy jadalniane i wypoczynkowe, które są idealne do takich okazji.
OdpowiedzUsuń