12 listopada 2014

045. Ziaja, pasta do głębokiego oczyszczania twarzy

Każdy kosmetyk ma zarówno swoich wielbicieli jak i zdecydowanych przeciwników. Kiedy jednak po przetestowaniu pasty oczyszczającej z Ziaji przeczytałam, że ktoś może jej nie lubić, byłam totalnie zaskoczona. Jak to nie zrobiła nic? Jak to spowodowała wysyp pryszczy? Czyżby to nie o ten sam kosmetyk chodziło?
Jeśli do tej pory tego nie wiedziałam, to właśnie wtedy dotarło do mnie, że tak naprawdę nie dowiemy się niczego o działaniu kosmetyku, dopóki same go nie przetestujemy. Przecież różnimy się między sobą. Na jedną dobrze działa jeden składnik, a na drugą już nie.
Dlatego też, mimo że jest tyle recenzji o tej paście (i o całej linii Liście Manuak w ogóle), i ja swoją dorzucę, bo za tę cenę warto wypróbować, czy Wasza cera nie jest podobna do mojej i czy u Was czasami pasta nie sprawdzi się równie rewelacyjnie.

Ziaja - pasta do głębokiego oczyszczania twarzy 


Co mówi producent?

Co widać gołym okiem?

Opakowanie białe, skromne, pozbawione dodatkowych ozdób - charakterystyczne dla Ziaji. Tubka jest miękka, aczkolwiek, żeby wydobyć resztki produktu, trzeba będzie ją rozciąć. Z wydobywaniem jej jest coś nie tak. Na początku, kiedy w tubce było jeszcze dużo pasty, wystarczyło lekko ścisnąć i już miałam ją na dłoni. Teraz jednak opakowanie wydaje się... zapowietrzone. Nie da się go ścisnąć, wyczuwam wyraźny opór, tak jakby właśnie było w nim powietrze. To sprawia, że wydobycie pasty jest naprawdę trudne, choć wiem, że jeszcze dużo jej tam musi być. Chyba będę musiała wcześniej przeciąć opakowanie, żeby wypuścić uwięzione powietrze. 
Sama pasta ma konsystencję podobną właśnie do pasty do zębów. Ma mocny zapach, bardzo świeży i kojarzący się (przynajmniej mnie) z mocnym oczyszczaniem. W paście zatopione są maluteńkie drobinki, które przypominają mi ziarenka soli. Trą tak mocno, że czasami to aż boli. Ale to oczywiście dlatego, że to ja wykonuję tak mocny peeling, bo taki lubię najbardziej. Jeśli zwilżymy odrobinę nałożoną już na twarz pastę, efekt nie będzie taki mocny i z pewnością nie narobi kłopotów.

Pojemność
75 ml

Cena
7,99 w sklepach Ziaja

Dostępność
sklepy Ziaja, drogerie, apteki

Skład

SLES dopiero na piątym miejscu, a jednak po umyciu twarzy pastą konieczne jest użycie tonika lub kremu. Jest to jednak efekt krótkotrwały i na dłuższą metę uczucie ściągnięcia nie pozostaje. Pod samym końcem składu parabeny. Mnie one nie odstraszają, chociaż lepiej, gdyby ich tam jednak nie było. Poza tym mamy substancję matującą, ścierającą, glicerynę, zieloną glinkę, pantenol, który ma działanie przeciwzapalne oraz przyspieszające procesy regeneracji naskórka. 

Moja opinia
Ta pasta jest moim objawieniem roku. Działa dosłownie ekspresowo, już na drugi dzień zauważyłam, że zniknęły prawie wszystkie przebarwienia, które są naprawdę moją wielką zmorą. To zasługa bardzo mocnego peelingu, który po prostu zdarł ze mnie stara skórę, a zostawił nową. 
Nowa ma o wiele bardziej jednolity kolor, już nie potrzebuję tak mocnego krycia jak przedtem, oczyścił pory, chociaż, żeby tego dokonać, potrzeba było kilku użyć. Peeling wykonany rano zmniejsza wydzielanie sebum w ciągu dnia, twarz przez długi czas pozostaje matowa. Mogę szczerze przyznać, że pasta nie przyczyniła się do wysypu niedoskonałości, a wręcz przeciwnie, dzięki niej zdecydowanie zmniejszyła się ich ilość. Jednak, jak w przypadku większości kosmetyków, potrzeba pewnej systematyczności. Szczególnie mogę rozszerzone pory bardzo łatwo zatkać, trudniej jednak oczyścić.
Podsumowując, polecam tę pastę każdemu, kto jeszcze jej nie wypróbował. Cena jest naprawdę niska, a działanie może okazać się wspaniałe. Nawet jeśli nie spełni wszystkich obietnic, to z pewnością może być stosowany jako mocny peeling.



16 komentarzy:

  1. mam tą pastę, jest dobra choć nie wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam z tej serii tonik i krem na noc,a próbeczkę właśnie tej pasty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde pierwszy raz widzę , musi być fajna muszę poszukać u siebie w mieście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mnie zaciekawiłaś tą pastą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jeszcze nie miałam nic z tej linii :) Choć samą Ziaję lubię i pewnie jeszcze coś do mnie trafi. Najbardziej właśnie kusi mnie ta pasta. Fajnie, że u Ciebie tak rewelacyjnie się sprawdza, sama lubię mocne peelingi więc chociażby w tym aspekcie pewnie i ja będę zadowolona, a z oczyszczeniem się zobaczy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Skusiłaś mnie - naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, tak, wielkie tak! Mój faworyt ostatnich miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ją i dla mnie to taki zwykły przeciętniak

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusi mnie ta pasta :) Jak tylko zużyję swoje kosmetyki do oczyszczania twarzy to muszę ją kupić :) Mam nadzieję, że na moje przebarwienia też zadziała :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz racje, zdecydowanie najlepiej przetestowac na sobie ;) Nie mialam tej pasty, ale mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. po wykończeniu zapasów kupuję Ziaję :]

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem obecnie w trakcie zużywania drugiej tubki tej pasty i już wiem, że nie prędko zamienię ją na coś innego :). Używam jej codziennie robiąc krótki i delikatny masaż. Mam mocno zanieczyszczoną skórę więc tym produktem wstrzelili się w samo sedno mojego problemu. Ze swojej strony polecam jeszcze krem mikrozłuszczający na noc. Po jego aplikacji i wmasowaniu w skórę czułam i widziałam, że naprawdę działa ponieważ martwy naskórek rolował mi się na twarzy. Co więcej, krem nie zapycha, nie podrażnia i fajnie koi skórę po myciu pastą :). Tonik można sobie odpuścić :P.

    P.S. Też mam problemy z wydobywaniem pasty :D. Właśnie dzisiaj rozcięłam tubkę - bo już nic nie mogłam wydusić - a tam w środku jeszcze pełno tej pasty...

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.