14 listopada 2014

046. Nowości kosmetyczne.

W Rossmannie trwa właśnie promocja 1+1,  i dziewczyny na swoich blogach chwalą się swoimi zakupami. I ja nie będę gorsza. Ponieważ jednak z najnowszej promocji rossmannowskiej skorzystałam w stopniu minimalnym, prezentuję również inne moje ostatnie zakupy (z około 1,5 miesiąca), wraz z krótką oceną tych produktów, które już zdążyłam użyć.


Dwie wizyty w Yves Rocher. Podczas pierwszej kupiłam szampon I love my planet. Podobno nowość, pewna nie jestem, bo nie śledzę asortymentu sklepu. Ma wspaniałą wydajność i delikatny, ni to ziołowy, ni to kwiatowy zapach. Nie zauważyłam żadnego dodatkowego działania oprócz mycia, ale od czego w końcu są odżywki i maski. Peeling do dłoni wzięłam zachęcona pozytywnymi opiniami, które o nim czytałam. Uważałam go za trochę niepotrzebny gadżet, ale zmieniłam zdanie, kiedy po raz pierwszy go użyłam, Prawdziwy cudacz, który rozgrzewa i niesamowicie zmiękcza dłonie.
Za drugim razem, przyznaję bez bicia, pobiegłam po puszeczkę na herbatę, którą posiadacze karty dostawali do każdego zakupu. Już znalazłam dla niej zastosowanie - trzymam w niej pootwierane woski, których zapach nie będzie się w ten sposób ulatniał. Odżywki regenerującej jeszcze nie używałam. Balsam o zapachu bzu kusił mnie od dawna ze względu na zapach. Trochę mnie jednak rozczarował, gdyż pachnie identycznie jak krem familijny z Avonu (swoją drogą, naprawdę fajny kosmetyk), który kosztuje trzy razy mniej, a jest co najmniej dwa razy większy. Mydełko waniliowe pachnie cudownie, nie wiem jeszcze jak działa.


Iwostin purritin aktywny krem eliminujący niedoskonałości. Chyba pierwszy krem, który stosuję naprawdę regularnie. Po pierwszych 7 dniach miały być widoczne efekty - no i były. Dwa gigantyczne pryszcze na czole i kilka mniejszych na brodzie. Ale ponieważ jednocześnie zniknęły prawie wszystkie białe grudki, cera po prostu się w ten sposób oczyszczała. Czekam teraz, czy pojawi się coś innego, więc na ostateczny wyrok jeszcze za wcześnie. Żel Isana kupiłam za grosze. Pięknie pachnie, jak się pieni jeszcze nie wiem, bo tak samo jak różanego żelu jeszcze nie używałam. 500 ml butlę Nivei kupiłam w Auchanie ze względu na promocję (8,49 zł.). Krem do rąk z lotosem jest moim absolutnym hitem, który pewnie już mi się kończy, bo ciągle go używam. Wchłania się w oka mgnienie i do tego naprawdę fajnie nawilża. 


Rossmannowska promocja. Korektor kryjący i rozświetlający z Eveline. Wypróbowałam go na jednym paskudniku i krycie ma naprawdę dobre. Udało mi się też dobrze dobrać odcień, co niezwykle rzadko mi się zdarza. Jako gratis dobrałam cienie z wibo. Ostatnio coś mnie wzięło na cienie, i nie dość, że zaczęłam je kupować, to jeszcze codziennie ich używam. Mydło z otrębami kusiło mnie już jakiś czas, a że było dodatkowo w promocji (o całą złotówkę tańsze), wreszcie je kupiłam.


Wybrałam się tylko po puder ryżowy, a zastałam promocję 2+3 gratis. No i jak mogłam nie skorzystać? Puder daje prawdziwie satynowe wykończenie, które na mojej stale przetłuszczającej się twarzy utrzymuje się przez ok. 3 godziny. Dla mnie to prawdziwy rekord. W ciągu dnia mogę go dokładać i dokładać, bo jest całkowicie transparentny. Szminka w rzeczywistości jest ciemniejsza niż na zdjęciu. Dla mnie kolor bomba. Dodatkowo jest tak leciutka, że zupełnie jej nie czuć na ustach, i całkiem przyzwoicie długo się trzyma. Cieni jeszcze nie tykałam, bo nie chcę zostawiać na nich śladów paluchów. Trzymam je na chrzciny, na które wybieram się w tę sobotę. 


W Zielonej Mydlarni zaopatrzyłam się w cztery nowe zapachy. Lilac petals pachnie po prostu bzem. Zapach jest jednak bardzo delikatny i trzeba naprawdę dużo wosku stopić, żeby cokolwiek było czuć. Clean cotton jest chyba jednym z najbardziej znanych zapachów. Słodki i świeży. Delikatny, a jednak wystarczy odrobina skruszonego wosku. Cranberry peach to mój prawdziwy jesienny hit. Ciepły słodko-kwaśny zapach. Mocny i bardzo trwały. Nawet szczelnie zapakowany w folie i włożony do torebki wydzielił silny zapach. Berrylicious  jeszcze nie paliłam. To również taki typowo jesienno-zimowy zapach. Mocny i słodki, ale na pewno nie mdły. 


Mgiełki z Avonu uwielbiam wszystkie. Zapachy mają cudowne, a latem, podczas upałów, są prawdziwym ratunkiem. Szminka w rzeczywistości jest jaśniejsza, takie bardziej róż niż czerwień. Podkład So Matte Miss Sporty jest moim pewniakiem. Może specjalnie nie matowi, ale na pewno nie zostawia błysku. Do tego dobre krycie w naprawdę niskiej cenie.


I to już koniec. Miałyście coś? Znacie coś? Co Wy kupiłyście w promocji Rossmannowskiej? Część zakupów już widziałam na Waszych blogach.

21 komentarzy:

  1. Miałam identyczną mgiełkę z Avon i też uważam,że na upały są idealne,ale i o tej porze roku ich zapach poprawia nieco humor:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowości Pease bardzo mi się podobają :) ja na razie próbuję przystopować z zakupami bo tonę w kosmetykach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam pudry Paese, zarówno ryżowy jak i bambusowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wahałam się właśnie pomiędzy ryżowym a bambusowym. Sama nie wiedziałam, który wybrać.

      Usuń
  4. Uwielbiam mgiełki z Avonu, aktualnie mam taką samą jak Ty :) a produkty paese muszę w końcu nabyć, bo nic jeszcze od nich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować coś z Pease. Ja pierwszy raz kupiłam ich kosmetyki i jestem nimi zachwycona.

      Usuń
  5. woski cudowne, a te cienie z Wibo miałam jakieś 3-4 lata temu i pamiętam, że dało się z nich coś zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja o promocji dowiedziałam się dopiero dzisiaj, a już nie zamierzam wybierać się do sklepu, mam za daleko :( szkoda, bo wczoraj robiłam akurat drobne zakupy w naturze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odżywke regenerującą z Roscherów już miałam-fajna,ciekawi mnie jak się u Ciebie reszta tych kosmetyków (tej marki) sprawdzi.A na promocji w Rossie nie kupiłam nic-mam szlaban na kupowanie kosmetyków do końca roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za silną wolę. Ja teraz muszę przyoszczędzić, żeby mieć za co prezenty bożonarodzeniowe kupić.

      Usuń
  8. Lubię ten korektor z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak się właśnie zastanawiam co mi trzeba z Rossa, żeby skorzystać z promocji i jak na razie chyba wszystko mam i odpuszczę sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietne nabytki :) Ta odzywka YR bardzo mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta odżywka z Yves Rocher jest bardzo dobra! Muszę ją koniecznie ponownie zakupić - przypomniałaś mi o niej :) Puder ryżowy z Paese również bardzo dobrze się u mnie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Jeśli znasz stronę SheInside i masz upatrzony jakiś ciuch, wystarczy że klikniesz w link u mnie i możesz wygrać go za darmo!
    http://youbeautiful-kosmetycznefantazje.blogspot.com/
    Wygrywa aż 10 osób, więc szanse są ogromne :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ten korektor z Eveline i jestem z niego mega zadowolona, bardzo ładnie kryje moje cienie i zaczerwienienia na twarzy. Mam nadzieję, że też będziesz tak zadowolona :)
    Mam też zapach cranberry peach i również bardzo bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zadowolona :) Sprawdza się jako korektor punktowy, pod oczy, a nawet jako baza pod cienie.

      Usuń
  14. Nad pudrem ryżowym się zastanawiam już od dawna ale myślałam, że trochę dłużej będzie działał niż 3 godziny.

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.