14 kwietnia 2017

266. Tołpa, żel do demakijażu oczu


Za chwilę zabieram się za pieczenie ciasta. Czekając jednak aż zwolni się miejsce w kuchni, piszę na szybko recenzję kosmetyku do demakijażu, który znalazłam w grudniowym pudełku Liferia. Właśnie dobił dna, więc pora na małe podsumowanie.


Z marką Tołpa miałam do tej pory tylko jedno spotkanie, i był to kosmetyk do kąpieli. Do oczyszczania twarzy używałam jednak sławnego micela z Biedronki, który przecież ma tego samego producenta co Tołpa. Działał super, i właśnie zastanawiam się, dlaczego już tak długo go nie kupowałam. Czy droższy i reklamujący się jako lepszy kosmetyk rzeczywiście był lepszy? Zdecydowanie był inny, a to ze względu na jego formułę. Jak sama nazwa mówi, to żel do demakijażu. Spotkałam się z mleczkami i płynami, ale z żelem to jeszcze nigdy.


Początkowo ta konsystencja była dla mnie wielkim problemem. Nijak nie mogłam wyczuć, ile żelu potrzeba na pokrycie płatka i zmycie makijażu oka. Najgorzej, kiedy nalałam za dużo. Wtedy moje oczy były dosłownie zaklejone, zaraz resztki makijażu dostawały się pod powieki i oczy zaczynały niemiłosiernie szczypać. Tak wiec początki były trudne, nie łatwo było przestawić się po płynnym micelu. Kiedy już jednak ma płatku lądowało tyle żelu, ile powinno, okazywało się, że demakijaż wygląda właściwie identycznie jak w przypadku płynów micelarnych. Cienie i kredki schodziły od razu, do pomalowanych tuszem rzęs trzeba było płatek przycisnąć i chwilę potrzymać. Plusem jest to, że sam żel zupełnie nie podrażnia oczu. Szczypanie występowało tylko wtedy, kiedy za pierwszym razem, gdy na oku kosmetyków było jeszcze dużo, nałożyło się za dużo żelu. Cały cień wpływał wtedy do oka i oko szczypało.


Widząc, że to żel, obawiałam się tłustej powłoczki na skórze po demakijażu. Na szczęście, żel zmywa co ma zmyć i razem z kosmetykami ląduje na płatku kosmetycznym. Skóra przez chwilę jest lekko wilgotna i lepka, ale jak po micelu, po chwili jest sucha i matowa. I naprawdę czysta, ale nie ściągnięta. Żelu używałam również do zmywania pudru, różu, podkładu i korektora, i ze wszystkimi tymi warstwami radził sobie fenomenalnie. Lubiłam nałożyć go cienką warstwę na skórę, potrzymać chwilkę, a następnie ściągnąć całkiem suchym wacikiem. Domywał elegancko, twarz spokojnie mogła sobie czekać do wieczornego mycia. Troszkę gorzej radził sobie z tuszem, bo coś tam zawsze zostawało. Za wielką wadę jednak nie będę mu tego poczytywała, bo ja jestem niecierpliwa, i mało kiedy na zmycie tuszu poświęcam faktycznie tyle czasu, ile potrzeba. Zazwyczaj zmywam go z grubsza, a resztę pozostawiam żelowi do mycia twarzy i wodzie.  


0% 
substancji zapachowej, sztucznych barwników, PEG-ów, SLS-u, silikonów, alkoholu, parabenów i donorów formaldehydu

tak
łagodne substancje myjące, naturalny kolor, roślinne składniki aktywne, fizjologiczne pH, konserwanty, opakowanie bezpieczne dla środowiska - poddawane recyklingowi 


SKŁAD
AQUA, GLYCERIN, POLYSORBATE 20, DISODIUM COCOAMPHODICETATE, SODIUM HYALURONATE, ACRYLATES/C10 ALKYL ACRYLATECROSSPOLYMER, PEAT EXTRACT, SODIUM HYDROXIDE, DISODIUM EDTA, BENZYL ALCOHOL, SALICYLIC ACID, SORBIC ACID. 


Buteleczka zawierająca 150 ml żelu wystarczyła mi na trzy miesiące demakijażu całej twarzy. Całkiem dobry wynik, prawda? Dla mnie to bardzo dobry kosmetyk, który w pełni zaspokaja moje potrzeby w temacie demakijażu. Cieszę się, że dzięki Liferi go poznałam, na pewno kupię go w drogerii.  Wam też polecam go wypróbować, bo jest skuteczny i delikatny, a skóra po nim jest czysta i nie podrażniona.



 
 

10 komentarzy:

  1. Moje doświadczenia z Tołpą są takie sobie, jakoś mnie nie ciągnie do ich produktów :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam mieszane uczucia co do tołpy... ale nie powiem ten produkt mnie zaciekawił, również nie miałam do tej pory żelu do demakijażu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ten żel sprawi, że marka Cię "kupi" :)

      Usuń
  3. Bardzo wydajny :-) Przy okazji wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam okazji się z nim spotkać ale o kosmetykach z tej serii słyszałam wiele dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem jakby się u mnie sprawdził. Bo opinie są podzielone :)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.