4 stycznia 2015

057. Denko grudniowe


W Nowy Rok weszłam z torbą zeszłorocznych śmieci, ponieważ jak zwykle nie zdążyłam zrobić denka na czas. Nie zrobiłam też listy postanowień noworocznych. Nie jestem osobą, do której ten rodzaj motywacji przemawia. Wiem, że nie zacznę ćwiczyć albo uczyć się nowego języka tylko dlatego, że na początku stycznia wpisałam to na jakąś listę. Takie zmiany wolę sobie dawkować i wprowadzać je w życie dokładnie wtedy, kiedy najdzie mnie na to ochota.
Zamiast noworocznej listy postanowień stworzyłam dla siebie Książkowe Wyzwanie na 2015 Rok. A że czytać uwielbiam, spodziewam się chociaż małego sukcesu. Moje wyzwanie polega na przeczytaniu po jednej książce z każdego europejskiego państwa. Listę tytułów już stworzyłam. Nie sprawdzałam, o czym są te książki, bo jak wyzwanie to wyzwanie, a nie że będę czytała dalej fantastykę, tyle że tłumaczoną z innych języków niż dotychczas.
Nie przedłużając, czas na rozliczenie się ze zużyciami z zeszłego roku.



1. Yves Rocher, szampon Kocham moją planetę - skuteczny i delikatny dla skóry głowy, dobrze się pienił, nie plątał włosów, był bardzo wydajny i pięknie pachniał. Czego chcieć więcej? [recenzja] Kupię ponownie.

2. Yves Rocher, odzywka odbudowująca z olejkiem jojoba - naprawdę mocna odżywka, która dawała długotrwałe efekty. Bliżej jej do maski niż do odżywek. [recenzja]  Kupię ponownie.

3. Adidas, dezodorant z atomizerem Fizzy Energy - bardzo słodki zapach, trwałość standardowa (2-3 godziny, na ubraniach zdecydowanie dłużej). Nawet go lubiłam, ale takie zapachy zdecydowanie wolę latem. Dlatego też póki co nie kupię.


4. Ziaja, mleczko po opalaniu z wapniem - na mnie nie działają takie specyfiki. Jak się spalę, to się spalę, i skóra i tak mi zejdzie. Wywalam, bo termin ważności minął już dawno. Nie kupię ponownie.

5. Avon, nawilżający samoopalacz - śmierdział strasznie i do tego robił brzydkie smugi. Po raz kolejny przekonałam się, że nie lubię samoopalaczy. Albo słońce albo nic. Nie kupię ponownie.

6. Kolastyna, turbo przyspieszacz opalania - używałam go jakoś na początku maja, kiedy słońce dopiero zaczynało przypiekać. Faktycznie przyspieszał proces opalania. Kupię ponownie.

7. Ziaja, masło kakaowe w spray - tłuści straszliwie. Nie ma opcji, żeby po aplikacji tego masła nałożyć jeszcze krem z filtrem. Nie kupię ponownie.


8. Avon, intensywnie nawilżający balsam do ciała z woskiem pszczelim - pachniał pięknie, całkiem dobrze nawilżał, miał tylko za rzadką konsystencję, stale mi skapywał. Być może kupię ponownie.

9. Avon, żel pod prysznic kwiat wiśni - naprawdę fajny żel, zawieruszył się gdzieś po wakacjach i dopiero podczas świątecznych porządków go znalazłam. Wygląda nie bardzo, więc wywalam. Chętnie jednak kupię ponownie.

10. Finale Cosmetics, żel pod prysznic o zapachu aronii i jeżyny - taniuchny żel z Lidla, słabo się pienił, ale przyjemnie pachniał i nie wysuszał skóry (nawet mojej mamie, której szkodzi większość żeli). Barwił jednak wannę na niebiesko i z tego względu nie kupię ponownie.


11. Avon, krem do rąk kakao i kwiat lotosu - cudownie pachniał i niezwykle szybko się wchłaniał, a przy tym całkiem dobrze nawilżał dłonie. Lubiłam go co chwila używać, ponieważ nie musiałam później czekać, aż zniknie mi lepka warstwa. Kupię ponownie.

12. Anida, krem do rąk z woskiem pszczelim i olejem makadamia - większy tłuścioch od kremu z Avonu, ale miał też większe właściwości nawilżające. Chętnie wypróbuję inne wersje marki. Kupię ponownie.



13. Ziaja, pasta do głębokiego oczyszczania twarzy - moja wielka miłość. Nieprędko kupiuę jakiś inny peeling do twarzy. Kupiłam ponownie.

14. BeBeauty, płyn micelarny - ładnie zmywa cienie i podkład, gorzej z tuszem. Wolę jednak ten płyn niż dwufazowe kosmetyki, które zostawiają lepką warstwę na rzęsach. Do tego bardzo ładnie pachnie.Kupiłam ponownie.



15. Maybelline, volum express turbo boost waterproof - służyła mi od zeszłej wiosny. Miała piękny czarny kolor, nie pogrubiała zbytnio rzęs, ale też ich nie sklejała. Nie osypywała się i nie ścierała. Niestety, już od dłuższego czasu nie widziałam jej w żadnej z drogerii. Jeśli jednak jeszcze ją zobaczę kupię ponownie.






13 komentarzy:

  1. miałam pastę z Ziaji, micelka z biedronki i perfum Adidasa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta odżywka z YR mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapach Adidas'a mam jeszcze ale wykończę go pewnie wiosną lub latem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłam ten szampon YR. Mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spore denko, gratuluje :) Ja rowniez w Nowy Rok weszlam z reklamowka pustakow ;) Fajne sobie wyzwanie postawilas :) Co do denkowcow, nie mialam zadnego z tych produktow, ale odzywka YR mnie bardzo kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne denko. Sporo zużytych kosmetyków. Też bardzo lubię pastę z Ziaji.

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam wszystko Yves Rocher i kolekcje avon Naturals ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pokaźne denko :) Ja tez zuzywam soje Yves Rocher, ale do denka dluga droga :) Liscie Manuka planuje kupic, slyszalam o tej serii wiele dobrego co i sprawdza sie u Ciebie :) A płyn micelarny z Biedronki to mysle, ze mozna nazwac juz klasykiem kosmetycznym :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pasta z Ziaja - jest cudowna :) właśnie ją testuję a już uwielbiam :) Płyn z biedronki też lubię i często kupuję :) i to tyle z kosmetyków z twojego denka które znam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie większość się spisała :) Też miałam tą odżywke z olejkiem jojoba i również zakupię ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubie YR, ale produktow do wlosow nie mialam, odzywka zacheca po twojej opini :) Natomiast BrBeauty kompletnie mnie uczula, a szkoda bo wszyscy tak zachwalaja :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Wg mnie płyn Bebeauty się popsuł, już nie zmywa tak dobrze makijażu jak wcześniej :/

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.