1. Yves Rocher, pokrzywowy szampon - łagodny i wydajny, szampony Yves Rocher należą do moich ulubionych.
2 i 3. Pantene, szampony do włosów - obydwie wersje spisały się bardzo dobrze. Stosowane do codziennego mycia włosów nie podrażniły skóry głowy, nie nabawiłam się też łupieżu.
4. Bania Agafii, czarna kąpiel dla włosów - mała buteleczka, ale szampon bardzo bardzo wydajny. Ciekawa, gęsta konsystencja. Działanie bardzo dobre.
5. Dove, regenerująca odżywka do włosów - moja ulubiona odżywka. Włosy po niej świetnie się rozczesują i błyszczą. Do tego ślicznie pachnie. Niestety, przy mojej długości włosów wystarcza na dwa tygodnie.
6. Kallos, maska do włosó Late - stosowana jako odżywka spisywała się tak samo jak wtedy, kiedy nakładałam ją jako maskę. Włosy były po niej miękkie i lejące, nabierały blasku. Zapach miała bardzo mocny, wystarczyło odkręcić wieczko i cała łazienka pachniałą śmietankowym budyniem.
7. Garnier, odżywka do włosów oil repair - naprawdę fajna odżywka. Przede wszystkim bardzo ułatwiała rozczesywanie. Moje włosy nie potrzebują odbudowy ani nawet wielkiego nawilżenia (zupełnie nie ten typ włosów), była więc ok.
8. Sephora, mleczko do demakijażu - ucieszyłam się, że nareszcie się skończyło. Działało naprawdę słabo, a do tego paskudnie śmierdziało.
9. Pharmaceris, pianka do mycia twarzy - pianki to zdecydowanie najbardziej wydajne produkty do mycia twarzy. Ta działała bardzo fajnie i na pewno kiedyś do niej wrócę.
10. Avon, tonik do twarzy - mocno oczyszczający tonik. Właśnie kończę kolejną buteleczkę i chwilowo robię sobie od niego przerwę. Alkohol w takie ilości na dłuższą metę wysuszył skórę.
11. Nivea Care, krem do twarzy - bardzo przyjemny krem uniwersalny. Nawilżał, ładnie się wchłaniał, makijaż na nim wyglądał przyzwoicie.
12. Soraya, krem pod oczy z kwasem hialuronowym - albo ja jestem ślepa, albo zupełnie nie potrafię obserwować działania kremu pod oczy. Tak więc i w przypadku tego kremu nie zauważyłam nic. Tyle tylko, że skóra pod oczami była nawilżona.
13. Yves Rocher, peelingujący żel pod prysznic jabłko z anyżem - peeling to był żaden, ale żel bardzo fajny. Przyjemny zapach jabłuszka.
14.Yves Rocher, żel pod prysznic o zapachu kawy - gdybym do końca życia miała używać jednego i tego samego żelu, na 99% wybrałabym ten.
15. Tołpa, borowinowa kąpiel - piękny zapach lawendy. Odprężał i relaksował.
16. Dove, balsam do ciała ze złotymi drobinkami - świetny balsam. Dobrze nawilżał i nie dawał efektu kuli dyskotekowej.
17. Perfecta, masło do ciała jagodowa muffinka - najcudowniej na świecie pachnące masło do ciała. Działanie nawilżające dla mnie wystarczające, nie bardzo jednak mocne. Największym atutem masełka jest jednak zapach.
18. Alverde, olejek arganowy - używałam go do olejowania włosów. Pięknie je nabłyszczał, lepiej niż jakakolwiem maska. Do tego pachniał tak, że miałam ochotę go wąchać i wąchać.
19. Paese, ryżowy puder transparentny - mój absolutny ulubieniec. Nie zastąpię go żadnym innym pudrem. Pięknie matowi, bez sztucznego i naprawdę na długo. No i już nie mam problemu z doborem koloru, ponieważ go nie posiada. Jedno opakowanie wystarczyło mi na okrągły rok.
I to już koniec mojego denka. Tylko jeden produkt z niego okazał się na tyle niefajny, że nigdy do niego nie wrócę. Całkiem więc nieźle, prawda?
spore denko :-) z przedstawionych produktów miałam tylko maskę latte i odżywkę oil repair
OdpowiedzUsuńZnam żelki i szampon YR - lubię, odżywkę Dove namiętnie stosuje moja siostra, mi natomiast nie służy, bo przeciąża włosy ;)
OdpowiedzUsuń4i9 właśnie używam
OdpowiedzUsuńTen olejek Alverde zbiera same pozytywne opinie. Muszę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńSporo produktów do włosów udało Ci się zużyć, u mnie jakoś wolno się kończą :)
OdpowiedzUsuńŁadne denko :D Zawsze miałam ochotę na Perfect muffinkową :3
OdpowiedzUsuńTa maska Crema al Latte ma naprawdę ładny zapach, który potrafi się znudzić ;/ Z odżywki z Garniera również byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńSpore zużycie :)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś ze zużyciami :) Znam kilka Twoich pozycji... :)
OdpowiedzUsuńU mnie pierwsze wrażenie z kremem Nivea było nizbyt miłe. Ale już za drugim razem poszło dużo lepiej.
OdpowiedzUsuńJa lubię pianki z Pharmaceris:)
OdpowiedzUsuń