3 grudnia 2016

245. Denko październik/listopad



Grudzień już się rozpoczął, pierwszy poważniejszy atak zimy za nami. Jesienne botki i płaszczyki na dobre zostały zastąpione  przez kozaki i puchowe kurtki. Czujecie te zbliżające się święta? Ze zmianą dekoracji poczekam pewnie do następnego weekendu. Dziś będę próbowała nowy przepis na piernik z kremem - taka próba generalna przed świętami. Wcześniej jednak postanowiłam rozliczyć się z dwoma poprzednimi jesiennymi miesiącami. Denko zaskoczyło mnie swoją objętością. Po przeliczeniu na sztuki może nie ma tego bardzo dużo, ale gdyby zliczyć wszystkie te mililitry, wyjdzie całkiem sporo. 

1. L'Oreal Elseve, Szampon ekspansja gęstości - Niestety, żadnej ekspansji nie było. Szampon ładnie mył włosy, nie plątał ich. Mimo zupełnie nie łagodnego składu, nie wywołał łupieżu.

2. Bania Agafii, Szampon odżywczy na bazie ekstraktu mydlnicy lekarskiej - Pisałam o nim tutaj. Bardzo przyjemnie pachnący i unoszący u nasady szampon. A do tego naprawdę tani. Na pewno jeszcze kiedyś kupię tę wersję.

  3. Yves Rocher, Jedwabisty szampon odżywczy z wyciągiem z owsa - Szampony Yves Rocher są dla mnie bardzo łagodne. Nawet jeśli pod rząd zużywam trzy opakowania, skóra głowy nie jest wysuszona i nie pojawia się łupież. Tę wersję miałam drugi raz i nie do końca do mnie przemawia. Włosy są po niej gładkie i miękkie, ale wydają mi się niedomyte. Tak jakby szampon był za ciężki dla moich cienki włosów.

4. Pantene, Szampon mocne i lśniące - Zarówno ja jak i moja mama i siostra lubimy do niego wracać. Bardzo dobrze domywa włosy z codziennych zanieczyszczeń oraz oleji, i pozostawia je błyszczące i sypkie. Nie podrażnia skóry głowy, nie plącze włosów. Bardzo dobrze się pieni i jest wydajny, a także bardzo dobrze dostępny. 


5. Nivea, Krem do oczyszczania twarzy - Pisałam o nim tutaj. Ze zmywaniem makijażu nie radził sobie, ale ja i tak używam do tego płynu micelarnego. Krem był bardzo łagodny i delikatny, z sebum i kurzu oczyszczał jednak dobrze. Pozostawiał na twarzy delikatną warstewkę, przez co skóra była miękka i gładka. Dużo osób narzekało na to, mnie ona nie przeszkadzała. Nie zapychała porów, więc ją tolerowałam. 

6. Iwostin, Nawilżający żel do mycia twarzy - Żel przeznaczony jest dla skóry tłustej wysuszonej kuracją dermatologiczną. Stosowałam go na zmianę z żelem z kwasem migdałowym, więc powiedzmy, że moja skóra podpada pod tę kategorię. Żel mył delikatnie, a skutecznie. Skóra była po nim miękka i gładka, bez żadnej niepotrzebnej tłustej warstewki jak w przypadku kremu Nivea. Jedynie zapach żel miał niezbyt przyjemny.

7. KTC, Woda różana - Pisałam o niej tutaj. Bardzo przyjemny tonik. Woda pachniała dość mocno różami, ale dla mnie to wielki plus. Łagodziła podrażnienia i odświeżała. Nie zauważyłam, żeby spowodowała jakieś większe zmiany w wyglądzie skóry, ale z pewnością ograniczyła przesuszenie, nawet jeśli czasami zapominałam o kremie.

8. Bielenda, Skuteczny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu z bawełną - Płyn naprawdę był skuteczny. Ładnie rozpuszczał i domywał makijaż oczu, nawet ten wodoodporny. Nie szczypał w oczy i nie pozostawiał tłustej warstewki jak niektóre płyny dwufazowe.

9. Avon NutraEffects, Rozświetlająco- nawilżający krem koloryzujący SPF 20 -Krem dawał całkiem mocny kolor na twarzy, używać mogłam go więc tylko latem, kiedy już trochę się opaliłam. Błyszczał się i powodował szybsze przetłuszczanie skóry. Do tego kilka razy zmienił kolor na twarzy i wyglądał wręcz pomarańczowo. Miał również tendencję do spływania i nieestetycznego ścierania się. Zdecydowanie nie na upały. Prawie połowę wyrzucam bez żalu, zresztą i tak dawno minął mu termin ważności.

10. Fitocosmetic, Glinka czarna z Morza Martwego ze srebrem - Niebawem powinna pojawić się jej recenzją, bo glinka zasługuje na uwagę. Teraz zdradzę tylko tyle, że warto ją wypróbować bo bardzo dobrze oczyszcza cerę. 

11. Perfecta, Serum C-forte intensywnie regenerujące - Pisałam o nim tutaj. Zawartość saszetki spokojnie wystarczy nawet na pięć aplikacji. Serum daje efekt bardzo miękkiej i nawilżonej skóry. Niestety, nie jest to efekt długotrwały, więc nazwa serum jest trochę na wyrost. Nie mniej to ciekawa i tania maseczka.
 

12. Próbki:
Norel, krem półtłusty ochronny
- Lioele, Intensive Time Reversing Snail Cream
- Lioele, Viva la Vita Wrinkle Care & Whitening Function
- Bandi, Energetyzujący krem nocny 35+
 Jedynie dwie pierwsze mi się spodobały. Viva la Vita lepiła się i śmierdziała, zaraz musiałam ją zmywać. Bandi również nie chciał się wchłonąć i zostawił niefajną tłustą warstewkę.


 


13. Avon, Żel pod prysznic Citrus Zing - Pięknie pachniał cytrusami. Słodko i zupełnie nie sztucznie. To taki typowo letni zapach. Bardzo dobrze się pienił i na długo wystarczył.

14. Rexona, Shower Clean - Dobra ochrona i śliczny świeży zapach.

15. Rexona, Active Shield - Pisałam o nim tutaj. Nie odczułam, żeby ochrona była większa niż w pozostałych wersjach Rexony. Zapach zupełnie mi się nie podobał, a jak na złość był cały dzień wyczuwalny.

16. Avon, Żel pod prysznic Mystique - Mój ulubiony zapach żeli Avon. Często wracam do niego. To prześliczne połączenie róży i jaśminu. Bardzo kobiecy i kwiatowy zapach. Czekam aż Avon pomyśli o wodzie toaletowej o tym zapachu.

17. Balea, Żel pod prysznic Wanilia i Kokos - Pisałam o nim tutaj. Cudowny zapach. Połączenia naturalnych aromatów słodkiej wanilii i kokosa. Jeśli będę miała możliwość, na pewno kupię kolejne opakowanie.


 


18. Bruno Banani, Dezodorant w atomizerze Pure Woman - "Mój" zapach, używam go od kilku lat. Połączenie czarnej porzeczki, frezji, mandarynki, cyklamenu, mango, piwonii, ambry i wanilii. Niby słodko i kwiatowo, a jednak nosem nie można wyłapać żadnego z tych zapachów. Całość jest bardzo ciekawa i oryginalna.

19. Paese, Puder ryżowy - Jedyny puder jakiego używam od dwóch lat. Dobrze i na długo matowi, i co najważniejsze, jest zupełnie transparentny. Nie muszę więc kombinować jaki odcień podkładu będzie do niego pasował. Do tego jest po prostu piekielnie wydajny.

20. Korektor - Prawdopodobnie Eveline, ale napisy wytarły się zupełnie, pewności więc nie mam. Krycie miał średnie, ale w połączeniu z kryjącym podkładem dawał radę. Nie zmieniał koloru i rozmazywał się, znikał w takim samym tempie jak podkład, na który go nakładałam. Pod oczy nie stosowałam.

21. Wibo, długotrwała pomadka do ust Matte Intense - Ta szminka to jakaś pomyłka. Jest tak twarda i sucha, że nijak nie można jej użyć. Już zaraz po kupieniu malowało się nią bardzo źle. Zdążyłam użyć może dwa razy, zanim całkowicie zastygła. 

22. Szminka - Na resztce naklejki wyczytałam tylko, że została wyprodukowana dla Drogerii Natura przez Hean. Nie taki zły brąz, nie używałam jej jednak od dawna. Szminka ma już kilka lat, i pewnie nie nadaje się już do użytku. Zresztą, po brązy już w ogóle nie sięgam.

23. Wibo, Granite Sand Nr1 - Uwielbiałam ten lakier. To nawet była druga buteleczka. Wyrzucam, bo się skończyła a nie przeterminowała, co w moim przypadku rzadko się zdarza. Piaskowy lakier był bardzo wygodny, bo można było zamalować każdy odprysk i nie było widać różnicy.

24. Wibo, Extreme Nails Nr10 - Chłodny niebieski, bardzo ładnie wyglądał na paznokciach.


I to już koniec moich dwumiesięcznych zużyć. Znacie coś? Może u was sprawdziło się całkiem inaczej?

14 komentarzy:

  1. U mnie Rexona Acive sheild nie najlepiej się spisała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten żel Iwostin kiedyś miałam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta wersja żelu Balea jest moją ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również lubię żele z avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo zużyłaś :) Żel Citrus Zing z Avonu jest świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę zużyłaś kosmetyków ;) Zainteresował mnie ten szampon Pantene :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko szampon Pantene. Bardzo fajny, moje włosy go polubiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. sporo tego, ja używałam szamponu YR i nawet lubiłam, a woda różana to cud dla mojej skóry <3

    Pozdrawiam,
    MARLENAILS

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam wodę różaną ale z innej firmy

    OdpowiedzUsuń
  10. dawno nie miałam szamponu z pantene ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szampon Elseve i Pantene bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.