10 lutego 2015

070. Yves Rocher, Mleczko do ciała o zapachu bzu

Miałam pokazać Wam, co nosiłam dzisiaj na paznokciach, ale nie zdążyłam zrobić zdjęć w świetle dziennym. W sztucznym nic nie wygląda ładnie, więc dzisiaj sobie już odpuszczę. 

Widzę, że strasznie mi już się chce wiosny, bo ciągnie mnie stale do kwiatów. Kilka dni temu kupiłam sobie śliczne bladofioletowe tulipany, które przez cały dzień przestawiałam z miejsca na miejsce, żeby tylko ciągle je widzieć. Dziś byłam w Auchan i dosłownie dostałam oczopląsu. Tyle kwiatów! Kupiłam sobie malutkie krokusiki (też jasno fioletowe), za całe 2,20. Szkoda, że taka kwiatowa akcja nie może trwać w sklepie cały rok, bo ceny są naprawdę niskie, a wybór ogromny.

Dzisiejsza recenzja mieści się poniekąd w kwiatowym temacie. Serdecznie na nią zapraszam.


Yves Rocher, mleczko do ciała o zapachu bzu


Co mówi producent?


Co widać gołym okiem?

Kolorem przewodnim jest fiolet, który kojarzyć ma się z bzem. Samo mleczko jest jaśniejsze, niż to widać na zdjęciu. To biel o delikatnym odcieniu fioletu, Konsystencja jak na mleczko jest całkiem gęsta, i chwała mu za to, bo mnie nawet gęsty krem potrafi spłynąć z dłoni. 
Buteleczka przezroczysta, otwieranie na klik.


Pojemność
200 ml

Cena
29 zł, często objęte promocją nawet o 50% taniej

Dostępność
Yves Rocher


Skład

AQUA, METHYLPROPANEDIOL, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, UREA, MYRISTYL MYRISTATE, DIMETHICONE, GLYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, CENTAUREA CYANUS FLOWER WATER, BRASSICA CAMPESTRIS SEED OIL, SESAMUM INDICUM SEED OIL, STEARIC ACID, PHENOXYETHANOL, ATEARYL ALCOHOL, CETYL ALCOHOL, PARFUM, TOCOPHERYL ACETATE, ALLANTOIN, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, TETRASODIUM EDTA, SODIUM HYDROXIDE, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE



Kolejny produkt Yves Rocher wart uwagi. Mleczko bardzo dobrze rozsmarowuje się po skórze, szybko też się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Choć w produktach do ciała nie unikam zbytnio parafiny, doceniam, źe w tym mleczku jej nie ma. Nawilża całkiem porządnie. Stosuję je wieczorem, a następnego dnia rano skóra dalej jest mięciutka, po prostu czuć, że nawilżona.
Jedyne, co mi nie odpowiada w tym mleczku, to jego zapach. Moja mama twierdzi, że to idealne odwzorowanie zapachu bzu, a ona "wychowała się praktycznie pod krzakiem bzu, więc wie lepiej". Dla mnie to jakaś średniej jakości imitacja zapachu. Nie czuć w nim chemii i właściwie jest bardzo przyjemny, ale dla mnie po prostu bez pachnie troszkę inaczej, a to głównie ze względu na zapach kupiłam to mleczko. Dlatego też, jeśli macie możliwość, wąchajcie testery. Jeśli zapach będzie Wam odpowiadał, polecam wypróbować, bo działanie ma naprawdę bardzo dobre. Warto też poczekać na promocję, bo lepiej zapłacić za nie 15, niż 30 zł.



A Wy lubicie zapach bzu? Znalazłyście może kosmetyk, który idealnie odzwierciedla ten zapach?





12 komentarzy:

  1. Lubię zapach bzu ale bez przesady. Od zbyt mocnego boli głowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno dawno temu ale poważnie dawno, miałam mleczko o zapachu bzu i było fenomenalne, pachniało bosko, ale byłam taką sierotą że nie zapamiętałam co to za mleczko i teraz nie mam pojęcia. Muszę kiedyś powąchać to i sprawdzić czy mi podejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo to musze się do Auchanu wybrać :) Co do mleczka to poszukam jak będzie na promocji ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z tej serii mam żel ale jeszcze w zapasach...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam żel z tej serii i dla mnie jego zapach był cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda ,że zapach nie jest taki jaki powinien :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem jak pachnie. Czy racje ma mama czy Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię zapach bzu - na pewno byśmy się polubili ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię zapach bzu, ciekawe czy aromat tego mleczka by mi pasował :) Ale chyba większą ochotę mam na ich konwaliową serię :)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.