Pora podsumować, co też udało mi się w tym miesiącu przeczytać.
6. BOŚNIA I HERCEGOWINA
Mesa Selimović - Derwisz i śmierć
Na początku myślałam, że nie dam rady przeczytać tej książki. Pierwsze sto stron to prawie same przemyślenia głównego bohatera, derwisza (muzułmański zakonnik). I to takie przemyślenia, że momentami sama już nie wiedziałam o co mu właściwie chodziło. Z czasem jednak historia stała się bardziej klarowna, i wiecie co? Ostatnie 150 stron po prostu pochłonęłam i żałowałam, że książka już się skończyła.
Derwisz i śmierć to książka w największej mierze o ludzkich słabościach, egoizmie i zwyczajnym tchórzostwie. Ale napisana w taki sposób, że do końca nie wiadomo, czy derwisz jednak zrobi tak, jak nakazuje moralność, czy tak, żeby ratować własną skórę. Nie czyta się tego lekko, ale na pewno z przyjemnością.
7. BUŁGARIA
Bogomił Rajnow - Czarne łabędzie
Opowieść o baletnicy, która, na skutek choroby koleżanki, dostaje jej (główną) rolę w przedstawieniu. Mnóstwo retrospekcji i przemyśleń. Do najlepszych bym jej nie zaliczyła, nie jest też jednak najgorsza. Po prostu średnia. Szybko się ją czyta (jest cieniutka), i szybko się o niej zapomina.
8. CZECHY
Jachym Topol - Strefa cyrkowa
Historia zaczyna się w sierocińcu dla chłopców prowadzonym przez siostry zakonne. Główny bohater mieszka tam ze swoim młodszym bratem, i nie ma pojęcia o niczym. Jego świat ogranicza się do domu Domu i drogi do kościoła, którą co tydzień prowadzą chłopców siostry. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy w Czechach wybucha wojna, komuniści wypędzają siostry a wychowanków sierocińca zaczynają szkolić na żołnierzy.
Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza, to totalny chaos. Czytając to uświadomiłam sobie, jak bardzo lubię mój poukładany świat, to że każdy sweter musi wisieć na swoim wieszaku, pudelka z herbatą muszą być poukładane w ustalonej kolejności, w zależności od tego, które lubię bardziej a które mniej, a z ustawienia książek na półce można by się alfabetu uczyć. Wrażenie totalnego chaosu w książce pogarsza jeszcze fakt, że wszystko pisane jest z punktu widzenia dziecka, które "wie, ile zje".
Przyjemność z czytania pojawia się dopiero w drugiej części książki. Ilja wreszcie dojrzewa, zaczyna interesować się światem. I idzie na wojnę. Co rozdział zmienia strony, ale w ten sposób udaje mu się utrzymać przy życiu aż do końca książki.
Nic porywającego, ale gdyby wyciąć pierwszą część, byłaby to całkiem dobra opowieść o wojnie z punktu widzenia pojedynczej jednostki z prowincji.
9. DANIA
Anne Fortier - Julia
Och, moja perełka. Autorka duńska, ale akcja książki toczy się w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech, w Sienie. Julie, główna bohaterka, leci do Włoch znaleźć skarb, który ponoć zostawiła jej tam dawno temu zmarła matka. W skrytce w banku znajduje jednak tylko jakieś stare dokumenty. Listy i coś, co wygląda na wcześniejsze niż Szekspirowska wersje Romea i Julii.
Książka jest po prostu cudowna, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. To przede wszystkim kryminał, ale z wątkiem romantycznym, a także sporą dawką historii. Są tam retrospekcje aż z XIV w, w których opowiedziana została historia kochanków, którzy byli pierwowzorem Romea i Julii. I powiem Wam, że ta wersja podoba mi się bardziej niż Szekspira. Jest bardziej realistyczna a jednocześnie bardziej smutna. Autorkę wpisuję na listę, aby o niej nie zapomnieć i sprawdzić, czy i inne jej książki są tak samo dobre.
Gratuluję aż tylu przeczytanych pozycji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marcelka Fashion
;)
Również gratuluję. Ja niestety w tym miesiącu poległam. Nic nie udało mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuńCałkiem ładna lista!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie znam żadnej z tych pozycji...
OdpowiedzUsuńdużo przeczytałaś :)
OdpowiedzUsuńdużo przeczytałaś :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana :) podejmuj kolejne wyzwania :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki :* pozdrawiam cieplutko myszko ;*
ja teraz czytam książkę "Blondynka na językach" i uczę się angielskiego :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo przeczytałaś:)
OdpowiedzUsuńOj zazdroszczę, ja ostatnio jestem z książkami do tyłu :-(
OdpowiedzUsuń