Dwufazowy olejek do kąpieli od Bielendy jest stosunkowo dość nowym produktem, przynajmniej w moim odczuciu. Swoją buteleczkę kupiłam kilka miesięcy temu, i mniej więcej tyle samo było ona już na rynku. Dla kogoś ten okres czasu może oznaczać, że kosmetyk jest już bardzo długo, wszyscy dobrze go znają i nic z nowości na nim nie pozostało. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z taką formą kosmetyku do mycia ciała, a jak się okazało, nie tylko konsystencja była tutaj zaskoczeniem. Jeśli jesteście ciekawi, co jeszcze mnie zaskoczyło, zapraszam na recenzję.
Wyrusz w podróż marzeń. Odkryj niezwykły świat egzotycznych zapachów i roślin. Zanurz się w świecie rytualnej pielęgnacji ciała.
Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Afryki - zapewni zmysłową i odprężającą kąpiel w delikatnej śmietankowej pianie. Twoja skóra odzyska niezwykłą miękkość, gładkość i właściwe nawilżenie. Egzotyczny, ciepły i korzenny aromat olejku poprawia samopoczucie, pobudza i dodaje energii.
O piękno Twojej skóry zadbają FIGA i DAKTYL - dzięki bogactwu witamin, cukrów i soli mineralnych te afrykańskie owoce zmiękczają naskórek, nawilżają go i nadają skórze jedwabistą gładkość, przeciwdziałają procesom starzenia.
SKŁAD
AQUA, SODIUM LAURETH SULFATE, PARAFFINUM LIQUIDUM, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, COCAMIDOPROPYL BETAINE, PROPYLENE GLYCOL, PHOENIX DACTYLIFERA FRUIT EXTRACT, GLYCERIN, FICUS CARICA FRUIT EXTRACT, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, CITRIC ACID, SODIUM CHLORIDE, DISODIUM EDTA, POTASSIUM SORBATE, SODIUM BENZOATE, PARFUM, HEXYL CINNAMAL, HYDROXYISHEXYL 3-CYCLOHEXENE CARBOXYALDEHYDE, LINALOOL, CI 14700, CI 17200, CI 42090, CI 19140.
Przed użyciem olejku należy wstrząsnąć butelką tak, aby dwie warstwy się wymieszały. Powstaje nam wtedy różowe mleczko, o bardzo rzadkiej konsystencji. Nie można wylać go zbyt dużo na dłoń, ponieważ od razu z niej spływa. Co za tym idzie również trudno nanieść go na skórę. W kontakcie z wodą pieni się bardzo leciutko, nie ma więc co liczyć na dużą ilość piany. Po zmyciu olejku nie czuć jednak, żeby ten brak piany skutkował niedomyciem. Skóra jest czysta i pachnąca, i nie zostaje na niej żadna tłusta warstewka, mimo parafiny na początku składu. Olejek zupełnie nie nawilża, wręcz przeciwnie, po kąpieli skóra jest lekko ściągnięta i zdecydowanie potrzebuje balsamu. U mnie więc obietnice producenta spełniły się jedynie w kwestii relaksu. Afrykańska wersja olejku, którą posiadam, pachnie tak oryginalnie, że wydaje się nie do podrobienia. Po fidze i daktylach spodziewać się można słodkiego, lekko orzeźwiającego zapachu owoców. Nic bardziej mylnego. Figi i daktyle znam tylko suszone, ale nawet tego zapachu tu nie znajdziemy. Dla mnie olejek pachnie bardzo orientalnie, wyczuwam tu dużo aromatów drzewnych, trochę piżma. Jest to zapach ciężki i duszący, trochę męski. Zarówno pod prysznicem jak i później, na skórze, jest intensywny i czuć go dłuższy czas. Zapach zdecydowanie nie dla wszystkich, trzeba go po prostu polubić. Ja takie zapachy lubię, więc używałam z przyjemnością. Cieszę się, że marka nie poszła w kierunku oklepanych zapachów, ale stworzyła coś naprawdę nowego i innego.
Do wyboru są w sumie cztery wersje zapachowe:
- Ameryka - Acai&Avocado
- Azja - Imbir&Kardamon
- Polinezja - Orchidea&Algi
- Afryka - Figa&Daktyle
Lubię te olejki ;) Bielenda zawsze na plus
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco
Dyed Blonde
A ja kompletnie nie znam teog produktu ;) jestem bardzo go ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie dwufazowe formuły :)
OdpowiedzUsuńciekawe jak pachnie ta wersja
OdpowiedzUsuńOoo totalnie zapomniany przeze mnie kosmetyk! Miałam go lata temu (ten albo inny z serii, już nie pamiętam), ale za to kojarzę że zapach był super :)
OdpowiedzUsuńPrzy mojej suchej skórze, jego właściwości wysuszające kompletnie go dyskwalifikują. Zresztą brak piany też nie jest kuszący :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałem
OdpowiedzUsuńnie wiem czy by mi się zapachowo spodobał ;) no i nie lubię uczucia ściągnięcia po kąpieli
OdpowiedzUsuń