9 marca 2016

165. Obejrzane w grudniu/styczniu

"Paranoja"


Adam pracuje w firmie zajmującej się najnowszymi technologiami. Jest bardzo dobry w tym co robi, ale nie dość dobry, żeby utrzymać pracę. Jego szef widzi dla niego nową rolę: rolę szpiega w konkurencyjnej firmie.

 Film nie trzymał w napięciu, zaskoczył mnie tylko w jednym momencie. Fabuła nie bardzo zapada w pamięć, bohaterowie są jacyś tacy przerysowani. Adam miał być tym dobrym, opiekującym się chorym ojcem. Ale koniec końców sam podjął decyzję o tym, jak chce żyć, i to nie do końca była decyzja dobrego człowieka.



"Internat"


Rebecca cierpi po tym, jak jej ojciec popełnił samobójstwo. W powrocie do normalnego życia pomaga jej Lucie, która staje się jej najlepszą przyjaciółką. Nowy rok szkolny w angielskim internacie ma być dobrym rokiem, wszystko jednak zmienia się, gdy do szkoły przyjeżdża Ernessa. Rebecca od początku jej nie lubi, a kiedy ta zaczyna okręcać sobie wokół palca Lucie, dziewczyna zaczyna się jej bać. Tymczasem w szkole zaczynają dziać się dziwne rzeczy.

Tak, to jest film o nawiedzonej szkole, duchach i wampirach. Ale jest zrobiony w taki sposób, że do końca nie wiadomo czy to naprawdę moce nadprzyrodzone czy może Rebecca sobie wszystko tylko wymyśla, bo jest zazdrosna o przyjaciółkę.  Film świetnie się oglądało, trzymał w napięciu, akcja ciekawie się rozwijała. Gorąco polecam.







"Akademia Wampirów"


Kolejna szkoła z internatem, kolejne wampiry. To jednak film typowo młodzieżowy, gdzie to, że połowa bohaterów pije krew, schodzi jakoś na dalszy plan. Bo wiecie, bal, trzeba kupić sukienkę, taką, żeby nowa wredna dziewczyna ekschłopaka wyglądała przy tobie jak szara myszka, i jeszcze ten seksowny trener, ciekawe czy przyjdzie na bal? 
 W tym filmie jest mnóstwo "wielkich" nastoletnich problemów, ale są też problemy ze świata wampirów. Ogólnie, jest bardzo sympatycznie. Książki były bardzo dziecinne, ale film ogląda się dobrze. Najbardziej podobało mi się, jak zagrana została Rose. Nie jak super wojowniczka, pani Ja Już Jestem Dorosła (tak została przedstawiona w książce), ale jak szalona i zabawna nastolatka. Zagrała cudownie, zero sztuczności. 





"47 roninów"


Kiedy lord Asano ginie z własnej ręki, jego samurajowei stają się roninami - pozbawieni pana i honoru. Ci, zamiast popełnić honorowe samobójstwo jak ich pan, jednoczą się, by go pomścić i pomóc jego córce. 

Ponoć ta historia wydarzyła się kiedyś naprawdę. Reżyser dodał do niej jednak sporo wątków fantastycznych, jak dla mnie niepotrzebnie. Film był ciekawy, ale nie jakoś szczególnie porywający. Myślę, że Europejczyk nie ma szans go zrozumieć. Dla nas honor nigdy nie będzie znaczył tego co dla Japończyka, zakończenie więc wyda się głupie i bez sensu.








7 komentarzy:

  1. Nie oglądałam żadnego z filmów, ale ciekawe propozycje <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Akademię Wampirów czytałam i widziałam :) 47 Roninów też :D W kinie byłam! Internat chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Internat, pamiętam, resztę musze nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. będę musiała nadrobić zaległości, bo mam tyły w filmach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat żadnego z nich nie oglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. P.S. Ostatnio oglądałam 'Pentameron' - świetny film, nietuzinkowy - polecam ;)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.