7 kwietnia 2016

177. Himalaya Herbals, Peeling do twarzy z miodli indyjskiej

Robienie peelingu tab bardzo weszło mi w nawyk, że zaczęło sprawiać mi przyjemność. Bardzo lubię ten rodzaj masażu i wykonuję go co najmniej raz w tygodniu. 
Jakiś czas temu kupiłam peeling Himalaya Herbals. Z marką nie miałam wcześniej do czynienia. Jak więc pierwsze wrażenie? Zapraszam na recenzję.

Oczyszczający peeling z miodli indyjskiej do każdego rodzaju cery.

Peeling do twarzy HIMALAYA ma działanie oczyszczające i złuszczające. Granulki pestek moreli delikatnie ścierają z powierzchni skóry twarzy wszelkie zanieczyszczenia, usuwając martwe komórki i zaskórniki. Miodla indyjska znana ze swoich właściwości przeciwbakteryjnych oczyszcza zatkane pory i reguluje wydzielanie sebum, pozostawiając skórę czystą i świeżą. Główne składniki: miodla indyjska, morela, kurkuma. 



SKŁAD
AQUA, STEARIC ACID, CETYL ALCOHOL, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, POLUETHELENE, SORBITAN STEARATE & SUCROSE COCOATE, PARFUM, CARBOMER, PHENOXYETHANOL, PRUNUS ARMENIACA SEED POWDER, SODIUM HYDROXIDE, TOCOPHERYL ACETATE, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE & METHYLISOTHIAZOLINONE, BENZYL ALCOHOL, DISODIUM EDTA, MELIA AZADIRACHTA LEAF EXTRACT, CURCUMA LONGA RHIZOME EXTRACT, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL, CITRONELLOL.

Nazywanie miodli indyjskiej, moreli i kurkumy głównymi składnikami jest grubą przesadą. Znajdują się one za aromatem, więc ich ilość jest znikoma.


Peeling zamknięty jest w miękkiej tubce zamykanej na klik, o pojemności 75 ml. Trafiłam na jakieś słabe zamykanie, ponieważ wypustka znajdująca się na zakrętce, mająca przytrzymywać ją w zamknięciu, urwała się. 

Peeling ma gęstą konsystencję w kolorze białym z zatopionymi w nim zielonymi granulkami. Zapach ma bardzo specyficzny, nie mogę znaleźć żadnego porównania. Mnie on się bardzo nie podoba i przeszkadza mi. Na twarzy nie utrzymuje się długo.


Mimo że peeling dla mnie śmierdzi okropnie, działanie ma bardzo przyjemne. Peeling ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję oraz całe mnóstwo drobinek peelingujących. Od nas zależy, czy chcemy wykonać delikatny masaż czy mocne złuszczanie. Jeśli przyłożymy się za bardzo, możemy nawet podrażnić skórę. 
Po wykonanym peelingu skóra jest miękka i czystsza niż po umyciu jej samym żelem. Występuje niestety uczucie ściągnięcia, ale po przetarciu twarzy tonikiem uczucie to znika. 
Czy peeling wystarczająco oczyścił pory? Trudno mi to stwierdzić. Te najbardziej uparte zaskórniki pozostały, z tymi mniejszymi poradził sobie głównie peeling kawitacyjny. Peeling Himalaya pięknie za to usunął suche skórki, a tych w ostatnim czasie miałam całkiem sporo.
Działanie peelingu oceniam jako dobre, chociaż nie szałowe. Dobrze złuszcza martwy naskórek, niestety nie mogę przekonać się do jego zapachu i to z jego powodu nie planuję powrotu do tego peelingu. Peeling znajdziemy m.in. w drogerii Hebe, jego cena to ok. 12 zł.

 




12 komentarzy:

  1. Mam wersję morelową tego peelingów, na razie czeka w zapasach. Ciekawe jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawią mnie inne wersje. Mam nadzieję, że mają inne zapachy.

      Usuń
  2. jak dla mnie peeling to tylko manukowy z Ziaji <3!
    producenci często lubią oszukiwać ze składnikami w ten sposób, że piszą o nich jako główne, a tak naprawdę ich ilość jest śladowa... Mało kto niestety potrafi czytać składy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go miałam, ale po kilku tubkach moja cera już się do niego przyzwyczaiła.

      Usuń
  3. Także uwielbiam peelingi, a ten wygląda bardzo interesująco :) Na razie jednak jestem wierna paście Ziaji z serii Manuka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam jej i bardzo mi się podobała. Niestety w końcu przestała na mnie działać :(

      Usuń
  4. Kiedyś na pewno go wypróbuję, bo bardzo polubiłam maseczkę oczyszczającą z neem tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że od siebie polecam peeling wygładzający marki Nacomi :)

      Usuń
    2. Chętnie mu się przyjrzę :)

      Usuń
  5. świetny obrazek, a kremu nie znam, ale znam markę i nie przepadam za nią jakoś ;)

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.