8 lipca 2017

387. Denko maj/czerwiec

Ale mi ten czerwiec zleciał. Dla mnie to najpiękniejszy wakacyjny miesiąc. Słońce nie zdążyło jeszcze wszystkiego spalić, zaczynają kwitnąć letnie kwiaty, dni są najdłuższe w roku, noce ciepłe i pachnące. A w powietrzu nie czuć jeszcze chłodu jesieni. Koniec miesiąca to pora podsumowań zużyć i krótkie opinie na temat poznanych kosmetyków.

 1. Dove, intensywnie reperujący szampon do włosów - Mój drogeryjny ulubieniec, włosy wyglądają po nim po prostu ślicznie. Miękkie, błyszczące, nie plączą się. Mój ideał, do którego wracam co jakiś czas. Niestety, nie oczyszcza włosów tak dobrze jak szampony rosyjskie czy Yves Rocher. RECENZJA

2. Dr. Konopka's, Odżywczy balsam do włosów - Odżywka ma bardzo naturalny skład, ale działanie niestety nie powala. U mnie zupełnie się nie sprawdziła, a ja po raz kolejny stwierdzam, że natura nie dla mnie. RECENZJA

3. Bania Agafii, szampon-odżywka z ekstraktem z mydlnicy lekarskiej - Przyjemny, ale nie wyróżniający się szampon ziołowy. Bardzo lubię te szampony za ich zapachy. RECENZJA

4. Nivea, mleczny szampon - Szampon cudo. Włosy po nim były miękkie, gładkie i lejące. Do tego ślicznie pachniał i nie podrażniał. Zdecydowanie jeszcze do niego wrócę. RECENZJA



 5. Nivea, mleczna odżywka do włosów - Odżywka świetnie komponowała się z szamponem z tej samej serii. Robiła prawdziwe cuda z włosami. Ubolewam tylko nad tym, że te odżywki Nivei są takie małe :( RECENZJA

6. Biovax, maska do włosów bambus i olej awokado - Zupełnie tej maski nie rozumiałam. Raz miała cudowny wpływ na włosy, a raz urządzała mi na głowie istny koszmar. Prawdziwa rosyjska ruletka. RECENZJA

7 . L'oreal Elseve, odżywka upiększająca - Bardzo słabiutka odżywka. Ani nie upiększała, ani nie wygładzała włosów. Pomagała jedynie je rozczesać, ale poza tym nie robiła nic.



8. Lactacyd, żel do higieny intymnej Fresh -  Bardzo świeży, idealny na ciepłe letnie dni. Zawierał dodatek mentolu, co może niektórym nie bardzo się podobać. Mnie jednak dawało to większe poczucie świeżości. 

9. Lirene, żel z olejkiem pod prysznic - mango i jaśmin - Zwyczajny żel pod prysznic. Ten dodatek olejku pozostał zupełnie niezauważony. W zapachu wyczuwam bardziej grapefruita niż mango, jaśminu zero. Taki mały oszust. 

10. Rexona, antyperspirant Happy Morning - Moje ulubione antyperspiranty w sprayu. Ładnie pachniał i dobrze chronił przed potem. 

11. Fa, mydło do rąk pustynna róża i drzewo sandałowe - Przyjemnie pachnące mydełko. Nie pielęgnowało dłoni, lekko je wysuszało. Ale ja od mydeł cudów nie wymagam, więc dla mnie było ok. 


12. Perfecta, Peeling do ciała limonka & trawa cytrynowa - przyjemnie pachnący i całkiem porządnie zdzierający martwy naskórek peeling. Lubiłam go, mimo że zostawiał delikatnie lepką warstewkę.

13. Lorin, lawendowa sól do kąpieli - Uwielbiam ją za piękny, lawendowy zapach. Kryształki soli ładnie się rozpuszczają w wodzie i barwią ją na różowo. Sól jest bardzo tania, dostępna w Auchan. RECENZJA 

14. Go Pure, chusteczki odświżające fresh mint - Delikatnie nasączone i pachnące miętą. Przydawały się poza domem, kiedy nie miałam dostępu do umywalki. Fajnie też czyściły komputer.

15. Avon, peeling do stóp - Bardzo fajny peeling. Dobrze sobie radził z suchą skórą na stopach, do tego można było z jego pomocą zrobić przyjemny masaż.


16. Ziaja, maseczka liście zielonej oliwki - Przyjemnie odświeżająca i łagodząca maseczka. Skóra po niej jest mięciutka i delikatnie rozjaśniona. Niestety, ponieważ jest to maseczka przeznaczona do cery suchej, moja mieszana bardzo szybko się po niej przetłuszcza.

17. Ziaja, maska dotleniająca - Maska ma czerwono-pomarańczowy kolor. Po zmyciu miałam wrażenie, że troszkę tego koloru zostało, ale to tylko takie wrażenie, bo wacik był czysty. Maseczka ładnie wygładziła i odżywiła cerę, by bardziej miękka i delikatniejsza. 

18. L'Orient, oliwkowy krem do twarzy - Przeciętny krem. Nawilżał bardzo krótkotrwale. Nie podrażnił ani nie zapchał skóry. 

19. BeBeauty, chusteczki do demakijażu z ekstraktem z lotosu - Bardzo dobrze zmywają makijaż, nawet wodoodporny tusz do rzęs. Śmiem twierdzić, że robią to lepiej niż płyn micelarny czy mleczko. Wygodne do zabrania w podróż, a do tego bardzo tanie i łatwo dostępne. 





 20. Yankee Candle, Sot blanket - Słodki, otulający zapach, od którego człowiekowi od razu robi cieplej i jakoś tak przytulniej. Na jesień trzeba będzie zrobić zapas.

21. Yankee Candle, Flowers in the sun - Lubię kwiatowe zapachy, ale ten był za sztuczny, żeby była z tego miłość. Na dodatek był ledwie wyczuwalny.
22. DKNY, Be desired - Próbka zapachu. Ładny, ale bardzo łatwy do opisania i trochę nudny. Nie chciałabym całego flakonika.



10 komentarzy:

  1. ja ciągle walczę z systematycznością - sporo Ci tego wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie mleczna seria nivea:)

    OdpowiedzUsuń
  3. mleczny szampon i odżywkę jeszcze mam, ale też jestem z nich zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko rexone, ale nie odpowiada mi pod względem zapachów :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe denko,
    Ja też uwielbiam ten szampon z dove

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam tylko odżywkę elseve, ale bardzo ją lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też zawsze ubolewam nad tym, że nivea nie sprzedaje większych opakowań tych odżywek :/ Przy moich włosach zaraz jej nie ma :P

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie mleczna seria tez na wykonczeniu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne denko! Widać, że przez te dwa miesiące nie próżnowałaś!
    Szkoda, że maska Biovax tak dziwnie działa, miałam na nią ochotę...

    OdpowiedzUsuń

1. Nie toleruję wymieniania się obserwacjami. Jeśli mój blog Ci się podoba - zaobserwuj. Jeśli spodoba mi się Twój - zrobię to samo.
2. Komentarze zawierające tylko zaproszenia na blogi będą ignorowane. Na całą resztę na pewno odpowiem na Waszych blogach.